Kamil Stoch krytycznie o Niżnym Tagile. Rosjanie odpowiadają polskiemu skoczkowi

- Najważniejsze, że Niżny Tagił gwarantuje prawdziwą zimę z naturalnym śniegiem i świetnie przygotowaną skocznią, a do tego blokadę silnego wiatru. Mam nadzieję, że po zawodach w Wiśle i Ruce rozumiecie, jak ważne jest to dla sportowców - mówi Andrey Kashcha z komitetu organizacyjnego Pucharu Świata w skokach w Niżnym Tagile. Rosjanie odpowiadają na słowa Kamila Stocha, że najbliższe konkursy odbędą się w brzydkim mieście, a w hotelu pewnie znów wiele do życzenia będzie pozostawiało jedzenie.

Trzeci weekend Pucharu Świata w skokach w sezonie 2019/2020 to przystanek Niżny Tagił. Miasto w azjatyckiej części Rosji jest dużym ośrodkiem górniczym i przemysłowym. Mieszka tam 360 tysięcy ludzi i działa ponad 600 firm produkcyjnych. Wśród nich znajduje się największy na świecie producent czołgów bojowych.

Piotr Żyła o tym, dlaczego nic go nie cieszyło:

Zobacz wideo

"Jadę tam, bo muszę. Miejsce jest przytłaczające"

- Nie przepadam za konkursami w Niżnym Tagile. Skocznia jest w porządku, ale sama podróż i miasto nie trafiają w moje gusta. Nie ukrywam, jadę tam, bo muszę. Miejsce jest przytłaczające - mówi Kamil Stoch dla Skijumping.pl.

- Wszyscy wiedzą, jak tam jest. Wystarczy pojechać w Polsce do Huty imienia Sendzimira do Krakowa i możesz poczuć się tak, jakbyś znalazł się w centrum Niżnego Tagiła. Nie obrażając przy tym nikogo. Na dodatek jedzenie tam również jest kiepskie i to jest chyba coś, co mnie najbardziej zniechęca do jeżdżenia tam - dodaje trzykrotny mistrz olimpijski w rozmowie z Eurosportem.

- Kiepskie jedzenie? Przez wszystkie lata rozgrywania Pucharu Świata w skokach [czyli od 2014 roku] wszyscy zawodnicy mieszkali w jednym hotelu - najlepszym w Niżnym Tagile. Przedstawiciele Międzynarodowej Federacji Narciarskiej również przebywali w tym hotelu. Identycznie będzie w tym roku. Nie mieliśmy żadnych uwag na temat jakości jedzenia ani od sportowców, ani od ludzi z FIS-u. Nikt nie zwracał nam uwagi osobiście, nie było też żadnej skargi w raporcie - mówi w rozmowie ze Sport.pl Andrey Kashcha, oficer prasowy Pucharu Świata w Niżnym Tagile.

- Oczywiście czytałem opinię Kamila Stocha. A może on i inni polscy skoczkowie, nie lubi u nas być, bo nigdy nie stał tu na podium? - dodaje Rosjanin. Kasha przypomina: - Aż do zeszłego roku żaden z polskich zawodników nie dostał się na podium w Niżnym Tagile. Na szczęście ostatnio Piotr Żyła był drugi i trzeci. I zapewnia polubownie: - Mam nadzieję, że teraz któryś z Polaków wygra.

Kawior czy makaron z keczupem?

Polscy skoczkowie w Niżnym Tagile pojawią się w środowy wieczór. Jak zwykle zakwaterowani zostaną w hotelu Demidov Plaza. Obiekt reklamuje się m.in. kuchnią europejską i typowo rosyjską, w menu znajdziemy dania z kawiorem, ale wystarczy zerknąć w ostatnie komentarze klientów, by zauważyć, że nawet przy ogólnie dobrych ocenach za pobyt hotelowi obrywa się za posiłki. "Śniadania frustrujące, nieduża różnorodność, jakość średnia dla tej klasy hotelu. Serwis obiadowy bardzo wolny". Albo "Na śniadanie zimne jedzenie, musiałem prosić o podgrzanie w mikrofalówce". Z drugiej strony jest też wyliczanka innego klienta, który zostawił opinię na stronie hotelu. "Podobało mi się śniadanie, są gorące dania (owsianka, omlet, pieczone ziemniaki, brokuły i kalafior, omlet, jajka na twardo, kiełbaski), produkty mleczne (twarożek, kwaśna śmietana i niesłodzony jogurt pitny), bar sałatkowy, suszone owoce, orzechy, nasiona, musli i płatki, sałatka owocowa i całe owoce. Z tego wynika, że zawodnicy wcale nie muszą być skazani na jedzenie makaronu z keczupem, co podobno zdarzyło się któregoś roku.

W każdym razie Kashcha zwraca uwagę na to, co jego zdaniem dla zawodników powinno być najważniejsze. - Niżny Tagił gwarantuje prawdziwą zimę z naturalnym śniegiem i świetnie przygotowaną skocznią, a do tego brak silnego wiatru dzięki siatce, która go blokuje. Mam nadzieję, że po zawodach w Wiśle i Ruce rozumiecie, jak ważne jest to dla sportowców - mówi.

Zrozumiemy, gdy pomyślimy o Justynie Kowalczyk

Rzeczywiście, w Wiśle były problemy z zeskokiem pokrytym sztucznym śniegiem, przez co przy lądowaniach skoczkowie walczyli z nierównościami i oglądaliśmy wiele upadków. Natomiast w Ruce z powodu silnego wiatru odwołano niedzielny konkurs.

Kashcha Wiśle i jeszcze bardziej Zakopanemu, zazdrości jednego - atmosfery na trybunach. - Mamy niewielkie trybuny, na 2,5 tysiąca widzów, a i takie trudne nam wypełnić. Mamy nadzieję, że na zawody przyjdzie chociaż po dwa tysiące ludzi. Niestety, skoki nie są w Rosji popularnym sportem, niewiele osób chce wspierać zawodników, którzy ciągle przegrywają - mówi.

Gdy zwracamy uwagę na to, że przed rokiem Jewgienij Klimow wygrał inaugurację Pucharu Świata i dawał Rosjanom nadzieję na walkę o zwycięstwa w Niżnym Tagile, w odpowiedzi słyszymy, że i to nie pomogło. - Klimow miał w ubiegłym sezonie kilka świetnych występów, ale to nie wystarczy, żeby zmienić nastawienie Rosjan do skoków narciarskich. Myślę, że mnie zrozumiesz, jeśli pomyślisz o Justynie Kowalczyk. Po tym jak skończyła karierę narciarstwo biegowe dla polskich fanów stało się zupełnie innym sportem niż było przez lata jej sukcesów, prawda? - pyta Kascha. - Naszym skokom brakuje takiej Justyny, której teraz brakuje i wam - kończy Rosjanin.

PŚ w Niżnym Tagile rozpocznie się piątkowymi treningami. Relacja na żywo na Sport.pl o godz. 13.30. O 15.30 kwalifikacje. Transmisja w Eurosporcie, relacja na żywo na Sport.pl. Konkursy w sobotę i niedzielę o 15.30.

Więcej o:
Copyright © Agora SA