Na brak Polaka w Top 10 w sobotnim konkursie zanosiło się już po pierwszej serii. Najlepszy z podopiecznych Michała Doleżala - Kamil Stoch - był wówczas 13.
W drugiej rundzie poprawili się Kubacki, Żyła i Kot. Oni awansowali najpierw na 15., 16. i 21. miejsce, a później - po dyskwalifikacjach Mariusa Lindvika, Petera Prevca i Anzego Semenica (a w pierwszej serii spotkało to jeszcze Roberta Johanssona i Johanna Andrego Forfanga) - przesunęli się na miejsca 12., 13. i 18. Gorzej spisali się Wolny i Hula, ostatecznie sklasyfikowani na 27. i 22. miejscu. Niestety, drugi skok nie wyszedł też Stochowi. Trzeci zawodnik inauguracyjnego konkursu PŚ z Wisły, sprzed tygodnia, miał pecha i zajął tylko 16. miejsce.
Martin Schmitt opowiada o rywalizacji z Adamem Małyszem [WIDEO]
Dla naszej kadry sobotnie zawody w Kuusamo były udane tylko jeśli chodzi o liczbę punktujących zawodników (sześciu). Ale jeśli idzie o pozycję najlepszego z Polaków, to za trwającej trzy lata kadencji Stefana Horngachera gorzej wypadliśmy tylko dwa razy.
W zeszłym sezonie Pucharu Świata odbyło się 28 indywidualnych konkursów. Polacy do Top 10 nie dolecieli:
- w Zakopanem, gdzie najlepszy z naszej ekipy był 12. Dawid Kubacki
- w Oslo (13. miejsce Stocha)
- w Trondheim (11. był Żyła)
W sezonie 2017/2018 z 22 indywidualnych konkursów tylko jeden nie miał Polaka w pierwszej dziesiątce. Takimi zawodami były loty w Tauplitz, gdzie 14. był Hula.
W sezonie 2016/2017 we wszystkich 26 indywidualnych startach mieliśmy co najmniej jednego Polaka w Top 10.
W sumie pod wodzą Horngachera z 76 konkursów tylko cztery skończyliśmy nie mając zawodnika w pierwszej dziesiątce. Polakom w Kuusamo nigdy nie skakało się najlepiej, a w tym roku nie błyszczeli ani w piątkowych seriach treningowych i kwalifikacyjnej, ani w sobotnim konkursie. Mimo wszystko możemy oczekiwać, że w niedzielę wypadną lepiej. Na pewno ich na to stać