Jak poinformował portal reprezentacji Polski w skokach narciarskich - skaczemy.pl, techniczna część sztabu reprezentacji Polski, która do fińskiego Kuusamo ruszyła promem, by samochodem dowieźć potrzebny sprzęt, napotkała na spory problem.
- Ekipa serwisowa reprezentacji Polski w skokach ma już 11 godzin opóźnienia na trasie Travemunde - Helsinki. Prom, którym płynie ekipa serwisowa na zawody w Ruce, musiał przerwać rejs na kilka godzin z uwagi akcje ratunkową związaną z zawałem serca jednego z pasażerów. Płyniemy dalej - podali w środę na Twitterze.
Opóźnienie nie powinno jednak spowodować żadnych utrudnień dla naszych skoczków, bo pierwsze skoki są dopiero w piątek o godzinie 16. Sami skoczkowie do Finlandii ruszają w czwartek i dostaną się tam drogą powietrzną. Problemy mają tylko serwismeni naszej reprezentacji.
Trudności naszej ekipy nie są jednak jedynymi komunikacyjnymi problemami z dotarciem do Kuusamo. W ostatnich dniach strajk ogłosiła fińska linia lotnicza Finnair, która jest odpowiedzialna za większość połączeń wewnątrz Finlandii. W sumie odwołano około 300 lotów, w tym do Polski. Pracownicy linii lotniczej wrócili już jednak do pracy.