Jak FIS oceni weekend w Wiśle, a przede wszystkim niedzielny konkurs indywidualny? - zastanawiali się dziennikarze pod skocznią w Wiśle. - Tego jeszcze nie wiem. Ale każdy widział, że w niedzielę pierwsza seria była wyjątkowo długa i loteryjna. Byłam tu kierownikiem zawodów już wiele razy, ale tak trudnego konkursu do przeprowadzenia jeszcze nie miałam. Dobrze, że druga seria wyglądała już przyzwoicie - odpowiadała Agnieszka Baczkowska, szefowa zawodów. Teraz poznaliśmy stanowisko w tej sprawie Waltera Hofera.
Dyrektor Pucharu Świata zapewnił, że godzina rozpoczęcia zawodów i ich przebieg nie są przedmiotem rozmów w FIS. I nikt nie poniesie konsekwencji za przebieg niedzielnego konkursu indywidualnego. - Nie ma dyskusji, ani o organizacji imprezy, ani o czasie jej rozpoczęcia. Zostało to uzgodnione ze wszystkimi zaangażowanymi stronami na długo przed wydarzeniem - przyznał Walter Hofer, cytowany przez portal WP Sportowe Fakty.
Przypomnijmy, że podczas niedzielnego konkursu groźny upadek zaliczył Piotr Żyła. Polski skoczek upadł tuż po lądowaniu, zalał się krwią, ale na szczęście nie stało się mu nic poważnego. - Na pewno gdyby nie mocny, zmienny wiatr, łatwiej byłoby mu dobrze wylądować - oceniła Baczkowska. I dodała, że tak trudnych warunków można byłoby uniknąć, gdyby pory rozegrania zawodów nie narzuciła telewizja.