Szału nie zrobili, ale swoje już tak. Polscy skoczkowie spokojnie weszli w sezon 2019/2020 Pucharu Świata w skokach.
Ważne, byśmy i my zachowali spokój. Choć Doleżal przyznaje, że już w sobotę potrzebne będą lepsze skoki.
Michał Doleżal: Spokój, bo wiem, jak skakaliśmy w treningach, a nie tylko w piątek w Wiśle. Wszystko dobrze przepracowaliśmy, jesteśmy przygotowani. A skoki z piątku dokładnie przeanalizujemy, bo na pewno mogły być lepsze.
- Tak, uznałem, że nie możemy ryzykować. Warunki są trudne. Skocznia jak na taką pogodę jest bardzo dobrze przygotowana, ale wiemy, że to nie jest, bo nie może być na sto procent równa i bezpieczna. Upadki były, dla mnie najważniejsze było, żeby nie przytrafiły się nikomu z naszej drużyny. Kontuzja na start sezonu to by była najgorsza rzecz.
- Tak. Brałem pod uwagę ostatnie treningi przed sezonem, ale też mentalnie Dawid wygląda najlepiej.
- Tak, Maciek był równy, ale w naszych wewnętrznych treningach spisywał się lepiej niż w tych oficjalnych w ramach Pucharu Świata. U Kuby też kilka dni temu było lepiej. Naprawdę musimy wszystko przeanalizować. Ze spokojem, ale analiza jest potrzebna.
- Możliwe, ale też może być tak, że oficjalny trening z numerem startowym, z kibicami, dobrze na nich wpłynął, że wcześniej nie mieli porównania. Może to są pokorni zawodnicy i nie czuli się tak mocni, jak być może są.
- Na pewno nas na to stać. Musimy lepiej skakać. I spodziewam się, że będziemy.