Polscy skoczkowie przygotowali technologiczną bombę. Adam Małysz: Wywoła "efekt wow"

Nowy sezon skoków narciarskich startuje za niecałe dwa miesiące, a biało-czerwoni szykują "prawdziwą bombę", którą od lipca zapowiada Adam Małysz. Nowinka technologiczna jest już na ostatnim etapie produkcji. - Oby to było zbliżone do tego, co zrobił Ammann w Vancouver. Nie powiem teraz, czy tak będzie, bo jesteśmy na etapie testów i nie mamy stuprocentowej pewności, ale wierzymy, że tak będzie - mówi Adam Małysz.
Zobacz wideo

W skokach narciarskich niezwykle ważną rolę odgrywają w ostatnim czasie nowinki technologiczne, które potrafią czasem zmienić obraz sezonu. Polacy znowu będą chcieli zaskoczyć rywali. Jeszcze w lipcu Adam Małysz mówił o rzeczy, która może wprowadzić duże zamieszanie w szeregach rywali, a w czasie gali stulecia PZN potwierdził, że nowy element jest już w końcowej fazie testów i wkrótce będzie używany przez naszych skoczków. Spekuluje się, że prototypy były niedawno testowane w tunelu aerodynamicznym w Warszawie, a wyniki były zachęcające. Na debiut nowego sprzętu będziemy musieli poczekać do startu sezonu zimowego. 

Polscy skoczkowie chcą zaskoczyć rywali

- Wszystko idzie dobrze, jest tak, jak planowaliśmy. Oczywiście są drobne opóźnienia. Myślę jednak, że będzie to taki punkt, który zaskoczy rywali. Raczej nie będzie to rewolucja, ale element, który wywoła taki efekt "wow", a to już nam wystarczy. Dzisiaj w sporcie jest tak, że drobne sprawy sieją zamęt w innych drużynach. Tak było przecież w Vancouver, bo jak Austriacy zobaczyli zapięcia Ammanna to właściwie polegli. Mnie pozostała tam walka tylko o drugie miejsce, bo i tak nie miałem szansę na pierwsze, ale taki jest ten sport. Nie wystarczy być tylko najlepszym i to pokazywać. Trzeba dołożyć także coś technologicznego - mówił Adam Małysz. 

Wraz z odejściem Stefana Horngachera ze sztabu reprezentacji Polski odszedł także Matthias Proddinger, który był odpowiedzialny za przygotowanie elementów wiązań i butów. Austriacki trener miał współpracowników, którzy zajmowali się właściwie wszystkimi aspektami związanymi ze sprzętem i treningiem. W nowym sztabie reprezentacji Polski nie ma zatem konkretnej osoby, która chałupniczo będzie zajmowała się produkowaniem drobnych elementów sprzętu. PZN postawił na profesjonalizację, dlatego jest w kontakcie z firmami, które będą się m.in zajmować produkcją wkładek do butów skokowych w technologi druku 3D.

Polacy jak Ammann na igrzyskach?

Małysz zapowiada, że jeden z elementów będzie widoczny i wywoła poruszenie w szeregach naszych rywali. Do sezonu zimowego tylko i aż dwa miesiące, wiec nie warto jeszcze zdradzać planów naszej kadry, bo mogłoby to tylko pomóc rywalom. - Oby to było zbliżone do tego, co zrobił Ammann. Nie powiem teraz, czy tak będzie, bo jesteśmy na etapie testów i nie mamy stuprocentowej pewności, ale wierzymy, że tak będzie. Zobaczymy, czy pokażemy to jeszcze latem. Były jakieś opóźnienia, ale wkrótce podejmiemy decyzję - dodał Małysz.

W nadchodzącym sezonie nie będzie żadnej dużej imprezy oprócz mistrzostw świata w lotach, które w Planicy zakończą zimową rywalizację. Można się zastanawiać, czy wyciągnięcia przełomowego rozwiązania nie warto zostawić na kolejny sezon z mistrzostwami świata. Adam Małysz twierdzi jednak, że trzeba używać wszystkiego i pracować nad kolejnymi rzeczami. - Ktoś może nas uprzedzić, bo będzie pracował nad czymś podobnym. Jeśli coś masz, to musisz te armaty wyciągać. Będziemy pracować nad kolejnymi rzeczami.

Nowinki bez odpowiedniej formy sportowej mogą zaszkodzić

Żaden, nawet najlepszy sprzęt, nie pomoże w sytuacji, gdy skoczkowie nie będą prezentować wysokiego poziomu. Ba, wtedy nowinki technologiczne mogą nawet przeszkadzać, bo zawodnicy szybko się do nich zrażają i nie są w stanie wyciągnąć drzemiącego w nich potencjału. Wydaje się, że w naszej kadrze wszystko funkcjonuje bardzo dobrze, a najbliższy sezon powinniśmy pokonać tzw. siłą rozpędu, bo nie wydaje się, by poziom naszych najlepszych zawodników tak szybko spadł. - Myślę, że z tą ekipą, którą teraz mamy, poradzimy sobie po odejściu Stefana Horngachera. Wiadomo, że nasi najstarsi zawodnicy prezentują bardzo wysoki poziom, ale teraz dochodzą także ci młodsi. Jest Kuba Wolny, także coraz lepiej skaczący Paweł Wąsek. Wiem, że będziemy mocni, wiadomo, że prezes Tajner zawsze patrzy na wszystko optymistycznie, ja staram się bardziej stąpać po ziemi. Jestem jednak pozytywnie nastawiony - zakończył Małysz. 

Przez kilkanaście ostatnich lat w skokach pojawiało się wiele innych zagrywek, jak choćby „kosmiczne” woski, pozwalające na osiągnie lepszych prędkości na rozbiegu (igrzyska w Salt Lake City), zakrzywione bolcowe wiązania (IO w Vancouver), kamizelki zwiększające opór powietrza (lato 2016), a także jednoczęściowa bielizna, która pozwalała naciągać odpowiednio kombinezon i przechodzić kontrolę. Wszystkie ekipy testują, kombinują i starają się wykrzesać wszystko z możliwości regulaminów, a ten od dwóch lat praktycznie się nie zmienia. Wydaje się, że w tym momencie nie ma już wiele miejsc na zaskoczenie rywali, ale Polacy liczą, że to się uda.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.