Michal Doleżal odpuszcza Letnie Grand Prix. Robi inaczej, niż Stefan Horngacher

Michal Doleżal zdecydował, jaki skład pojedzie na kolejne zawody do Hinterzarten. Z kadry A będą to Maciej Kot, Stefan Hula, a grupę uzupełni pięciu skoczków z drużyny Macieja Maciusiaka. Oznacza to, że Doleżal zmienia sposób przygotowań względem tego co robił Stefan Horngacher. Wiele wskazuje na to, że najlepsi polscy skoczkowie pojawią się dopiero w Zakopanem.
Zobacz wideo

- Pierwszy weekend powiedział mi bardzo dużo. Sprawdziliśmy, że przygotowania idą w dobrym kierunku. Wiemy na co nas teraz stać. Mamy też duże rezerwy i po prostu pracujemy dalej. Obraliśmy dobrą drogę. Zresztą w niedzielę do finału weszło ośmiu Polaków i to jest bardzo dobre - powiedział zadowolony Michał Doleżal.

Dawid Kubacki, po kapitalnym skoku w rundzie finałowej, zajął 2. miejsce w pierwszym indywidualnym konkursie Letniego Grand Prix w Wiśle. W drugiej serii zobaczyliśmy aż 8 reprezentantów Polski. Zwyciężył Słoweniec Timi Zajc.

Doleżal wybrał inny tryb przygotowań niż Horngacher

Michal Doleżal zdecydował, że na kolejne zawody LGP w niemieckim Hinterzarten pojedzie pięciu zawodników Macieja Maciusiaka oraz Stefan Hula, Maciej Kot z kadry A. Sztabem będzie dowodzić Maciej Maciusiak, ale na zawody pojedzie także asystent Doleżala Zbigniew Klimowski.

- Pozostali z kadry A mają normalne treningi, a w przyszłą niedzielę wyjeżdżamy na obóz do Austrii - dodaje Doleżal. To zmiana względem tego co robił Stefan Horngacher. W poprzednich latach najlepsi Polacy startowali w pierwszych letnich konkursach, a przerwę robili sobie dopiero w drugiej połowie sierpnia. Właściwie tylko rok temu kadra Horngachera nie pojechała już do Courchevel, ale wcześniej zaliczyła trzy weekendy LGP. Doleżal stawia na spokojny trening. 

Doleżal komentuje słowa Małysza o nowinkach sprzętowych 

W sobotę Adam Małysz dużo mówił o nowinach technologicznych, które nasza kadra przygotowuje na sezon zimowy. Trener naszych skoczków jednak tonował te nastroje i stwierdził, że nie będzie to nic przełomowego. - Nic specjalnego nie mamy, ale coś przygotujemy. Nie robiliśmy też jeszcze żadnego specjalnego przygotowania materiału na kombinezony, dlatego w tym jest jeszcze duża rezerwa. Myślę jednak, że jacyś specjaliści dostrzegą te zmiany, a zwykli kibice też coś zobaczą - zauważył trener. 

W sobotnim konkursie Polacy zdeklasowali konkurencję, ale w niedzielę nie skakali już tak błyskotliwie, a próby i miejsca biało-czerwonych wróciły raczej do tych z piątkowych treningów i kwalifikacji. Doleżal znalazł jednak wytłumaczenie. - Wiecie, ze każdy dzień jest inny. Przygotowanie fizyczne ma na to bardzo duży wpływ, a w tym okresie nie wszyscy mogą wytrzymywać fizycznie. Dlatego skoki nie wyglądają codziennie tak samo - zakończył Doleżal. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.