Michal Doleżal skomentował wybór składu. Debiut w Wiśle lepszy od Horngachera

Aż 11 skoczków z Polski zobaczymy w niedzielnym konkursie indywidualnym. Michal Doleżal był niezwykle zadowolony ze swoich skoczków. Przyznał także, że praca nad prędkościami już przynosi skutek. - Prędkości najazdowe poszły do góry. Dzisiaj był dla nas taki pierwszy sprawdzian. Cieszymy się, że praca przynosi efekt - mówi nowy trener Polaków.
Zobacz wideo

Aż jedenastu biało-czerwonych zobaczymy w niedzielnym konkursie indywidualnym w Wiśle. Awans nie udał się tylko Stefanowi Huli, który trafił na złe warunki atmosferyczne. - Ale sam skok też nie był dobry - uciął Doleżal. Trzeba też zauważyć, że Doleżal w pierwszych kwalifikacjach do LGP w Wiśle wypadł nieco lepiej niż Stefan Horngacher w swoim debiucie na polskiej ziemi. Jak zauważył Mateusz Leleń z TVP Sport Austriak rozpoczynał od 10 Polaków w wiślańskim konkursie, a Doleżal ma 11 skoczków. Choć oczywiscie duża w tym zasługa świetnych skoków podopiecznych Macieja Maciusiaka, bo kadra B w komplecie weszła do niedzielnych zawodów. 

Doleżal wytłumaczył wybór Zniszczoła

Biało-czerwoni pokazali się z bardzo dobrej strony, szczególnie zawody Macieja Maciusiaka z kadry B. Aleksander Zniszczoł (133 metry i 8. miejsce) skakał na tyle dobrze, że wygrał rywalizację o miejsce w składzie z Jakubem Wolnym (130,5 metra i 4. miejsce), który w kwalifikacjach zajął co prawda czwarte miejsce, ale nie ustrzegł się błędów. - Dla mnie było pewne, że Stoch, Żyła i Kubacki mają pewne miejsce, bo to było widać w treningach. Ostatnią decyzją było tylko czy bierzmy do konkursu Kubę czy Olka. Zniszczoł skakał równo i bardzo dobrze - dlatego taka decyzja. Koncentrujemy się na naszych skokach. Musimy je dzisiaj dokładnie przeanalizować i myślę, że w sobotę próby będą jeszcze lepsze niż dzisiaj. Nie będzie jednak żadnej długiej sesji wideo. Wiemy nad czym pracujemy, szybko tylko wyjaśnimy co trzeba poprawić - mówił Doleżal. 

Doleżal zadowolony z prędkości najazdowych. 

Wiele w okresie przygotowawczym mówi się o poprawie prędkości najazdowej u naszych zawodników. O ile w treningach Kamil Stoch tracił do Dawida Kubackiego już tylko 0,6 km/h, to w kwalifikacjach stracił 0,8 km/h, do Kubackiego, który był najszybszy na progu z 10 belki. To i tak lepiej niż zimą, gdzie strata regularnie wynosiła 1 km/h lub więcej. - Prędkości najazdowe poszły do góry. Dzisiaj był dla nas taki pierwszy sprawdzian. Najbardziej nam chodzi o Kamila i dzisiejszy dzień bardzo pozytywne. Kubacki też miał najlepszą prędkość, a Kuba Wolny był tylko 0,4 km/h za Dawidem i to jest bardzo pozytywne. Cieszymy się, że to działa. 90% prędkości najazdowej daje sam zawodnik swoją pozycją najazdową i właśnie te pozycje staramy się zawodnikom dopasowywać - zakończył Doleżal. 

Zajc wygrywa kwalifikacje

Najlepszy w kwalifikacjach był Timi Zajc ze Słowenii. W czołowej czwórce znalazło się dwóch Polaków – oprócz Kubackiego był to Jakub Wolny (130.5 metra). Aleksander Zniszczoł zajął 6. lokatę, Andrzej Stękała był dwunasty, Piotr Żyła – 13., Paweł Wąsek, Kacper Juroszek i Kamil Stoch znaleźli się w trzeciej dziesiątce kwalifikacji, a w konkursie zobaczymy też Macieja Kota, Tomasza Pilcha i Klemensa Murańkę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.