Richard Schallert będzie teraz klubowym trenerem Ryoyu Kobayshiego i innych japońskich skoczków. Austriak zajął miejsce Fina Janne Vaatainena, który po ośmiu latach pracy zrezygnował z tego stanowiska i chce wrócić do pracy w Europie.
Schallert w swojej karierze pracował głównie w Czechach (2006-2009 oraz 2014-2018) oraz w Rosji i Rumunii. Swojego rozstania z kadrą Czech nie będzie jednak wspominać najlepiej. Trener był pokłócony z doświadczonymi zawodnikami jak Jan Matura czy Jakub Janda i w czasie drugiego okresu jego pracy trenowali pod okiem trenerów kadry B, w tym Michala Doleżala. Teraz zadaniem Schallerta będzie utrzymanie świetnej dyspozycji Ryoyu Kobayashiego.
Vaatainen od 2011 roku był z kolei trenerem Tsuchiya Ski Team, a Ryoyu Kobayashiego pierwszy raz zobaczył w 2012 roku. Junior od razu przekonał go wynikami testów sprawnościowych oraz samą techniką skakania. Kobayashi przeprowadził się z małego miasteczka Hachimanta do Sapporo i rozpoczął treningi w Tsuchiya Home Ski Team. Fin miał jednak problem z przekonaniem go do ciężkiej pracy. - Od dawna go próbowałem zapędzić do cięższej pracy, ale nie był zachwycony - mówi Vaatainen. Od kiedy zrozumiał, że trzeba robić więcej niż tylko jeździć Porsche, stał się całkiem dobry – mówił Vaatainen przed Turniejem Czterech Skoczni w „Tiroler Tageszeitung”.
To ciekawa informacja, bo Schallert zawsze słynął z ciężkiego treningu siłowego, co zarzucało mu wielu skoczków. Zobaczymy, jak teraz poradzi sobie z Kobayashim, który nigdy nie był tytanem pracy.