Apoloniusz Tajner nie wie, do kiedy będzie pracował Michal Dolezal. "Nie rozmawialiśmy o tym"

Prezes PZN Apoloniusz Tajner zdradził, kto był kontrkandydatem Michala Doleżala w walce o stanowisko pierwszego trenera. Okazuje się również, że Czech składał aplikację już trzy lata temu. Wszystko wskazuje również na to, że kontrakt Doleżala będzie obowiązywać aż do igrzysk olimpijskich w 2022 roku, prezes przyznał jednak, że rozmowy na ten temat jeszcze nie było.
Zobacz wideo

Stefan Horngacher odchodzi z naszej reprezentacji. Następcą Austriaka zostaje Czech Michal Doleżal. Decyzja została oficjalnie ogłoszona po konkursach w Planicy, choć związek wiedział, że Horngacher odchodzi przynajmniej od mistrzostw świata w Seefeld. Już wtedy rozpoczęły się poszukiwania trenera, który mógłby go zastąpić.

- To była życiowa decyzja Stefana. Dla nas to jest dość zrozumiałe, że on musiał chłodno do tego podchodzić. Na początku mieliśmy problem z tym, kto może być jego następcą. Najpoważniejszymi kandydatami byli Hornschuh i Schuster. Myślę, że obaj przyjęliby propozycję, gdyby była poważnie złożona.Od początku mieliśmy jednak rozwiązanie i wizję, którą ostatecznie zastosowaliśmy. Poprzeczka jest wysoko zawieszona - mówi Apoloniusz Tajner. 

Doleżal chciał zastąpić Kruczka. Do kiedy kontrakt?

Okazuje się, że Doleżal już dawno temu chciał zostać trenerem Polaków, bo w momencie, gdy PZN ogłaszał konkurs na następcę Łukasza Kruczka, zgłoszenie wysłał także Doleżal. -Mogę zdradzić, że Doleżal składał również aplikację, gdy wybieraliśmy Horngachera. Wtedy jednak Stefan wziął go na swojego asystenta. Teraz dostaje szansę na bycie pierwszym trenerem. Zawodnicy w pełni zaakceptowali tę decyzję. Powiedzieli, że mają zaufanie do sztabu, do Adama Małysza i to co im zaproponujemy to po prostu przyjmą - dodaje prezes PZN.

Wiele wskazuje na to, że umowa Doleżala będzie obowiązywać do igrzysk olimpijskich w Pekinie. - Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, jak długa będzie umowa, ale myślę, że do 2022 roku - zauważa Tajner. 

- Horngacher długo dogadywał kontrakt z Niemcami. Było sporo tarć. W pewnym momencie przestaliśmy nawet specjalnie pytać, tylko zaczęliśmy szukać. W Seefeld usłyszałem, że Stefan odchodzi na 99,5 procent. Gdy kadra wróciła z turnieju Raw Air to Horngacher ogłosił nam oficjalnie, że odchodzi, ale prosił by tego nie mówić, bo zawodnicy mieli jeszcze ostatni weekend skoków, w którym walczyli o Puchar Narodów. Chodziło po prostu o to by uniknąć całego zamieszania - dodaje były trener Adama Małysza

- Będą niewielkie zmiany jeśli chodzi o sztab szkoleniowy. Prawdopodobnie będzie nowy serwismen, dojdzie także trener odpowiedzialny za przygotowanie kombinezonów, czyli to co ostatnio robił Michal Doleżal. On jednak teraz będzie miał inne zadania - kończy Tajner

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.