Polska pod wodzą Stefana Horngachera była najlepszą ekipą na świecie. Niesamowite sukcesy

W Pucharze Świata 71 podiów w 97 konkursach. Na imprezach mistrzowskich 11 startów i osiem medali. Stefan Horngacher odchodzi po trzech wspaniałych sezonach. Austriacki trener poprowadził kadrę polskich skoczków do największych sukcesów w historii. Pod jego wodzą byliśmy najlepszą ekipą na świecie.
Zobacz wideo
  • MŚ 2017: złoto i brąz
  • MŚ w lotach 2018: srebro i brąz
  • IO 2018: złoto i brąz
  • MŚ 2019: złoto i srebro

To dorobek naszej kadry pod wodzą Stefana Horngachera w najważniejszych konkursach trzech ostatnich sezonów. Nie było takiej imprezy mistrzowskiej, która by nam nie wyszła. Na każdej braliśmy to, co sobie po prostu wypracowaliśmy. Bo na przestrzeni każdej z trzech minionych zim to Polska była najlepszym zespołem.

Nie chodzi tylko o "drużynówki", w których spisywaliśmy się rewelacyjnie.

Liczby Horngachera są znakomite również jeśli chodzi o indywidualne osiągnięcia naszych skoczków. Weźmy miejsca w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, czyli to, co najważniejsze.

  • Sezon 2016/2017: 2. miejsce Stocha, 5. Kota, 11. Żyły
  • Sezon 2017/2018: 1. Stoch, 9. Kubacki, 13. Hula
  • Sezon 2018/2019: 3. Stoch, 4. Żyła, 5. Kubacki

Weźmy prestiżowy Turniej Czterech Skoczni:

  • Sezon 2016/2017: 1. Stoch, 2. Żyła, 4. Maciej Kot
  • Sezon 2017/2018: 1. Stoch, 6. Kubacki
  • Sezon 2018/2019: 4. Kubacki, 6. Stoch

Licząc wszystko, czyli konkursy indywidualne i drużynowe, w Pucharze Świata za kadencji Horngachera wystąpiliśmy w 97 konkursach i zajęliśmy aż 71 miejsc na podium, odnosząc 27 zwycięstw.

Te liczby warto odnieść do naszych osiągnięć w całej, 40-letniej historii Pucharu Świata. W sumie na podium stanęliśmy 226 razy. Czyli w trzy lata Horngacher wywalczył dla nas jedną trzecią całego, 40-letniego dorobku. Dominacji Polski pod wodzą Horngachera dowodzi klasyfikacja Pucharu Narodów.

Przez ten czas każdy sezon na podium skończyli jeszcze tylko Niemcy. Ale żadnego nie wygrali. A my przed przyjściem Horngachera na podium byliśmy tylko raz w historii - na trzecim miejscu w jednym z sezonów Łukasza Kruczka w roli trenera.

Najmocniejszy zespół w historii naszych skoków pierwszy raz zdobył drużynowe złoto MŚ, pierwszy raz wywalczył medal w „drużynówce” w lotach i w „drużynówce” na igrzyskach, w Pucharze Świata dopiero on zaczął wygrywać dla Polski takie konkursy. Ten zespół ma aż trzech różnych indywidualnych medalistów MŚ (złoto Kubacki, srebro Stoch i brąz Żyła), ma dwukrotnego zwycięzcę Turnieju Czterech Skoczni i zdobywcę Pucharu Świata (oczywiście Stoch).

Dla nich i dla nas, kibiców, kończy się piękna era. Stefanie Horngacherze, pięknie dziękujemy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.