Skoki narciarskie. Dawid Kubacki skomentował kwalifikacje w Planicy. Wiadomo, co oznaczał gest Horngachera

Dawid Kubacki był niezwykle zadowolony ze swoich czwartkowych skoków. Mistrz świata stwierdził jednak, że w kwalifikacjach miał pewien problem, co szybko wyłapał Stefan Horngacher. Okazuje się, że skoczkowie nie znają jeszcze planów na kolejne tygodnie
Zobacz wideo

Piotr Majchrzak: Pracę w Planicy rozpoczynasz z wysokiego poziomu. 229 metrów w kwalifikacjach i siódme miejsce to chyba całkiem niezły początek. 

Dawid Kubacki: Wyglądało to całkiem porządnie. Skoki były na dobrym poziomie. Pokuszę się o stwierdzenie, że ten z kwalifikacji był najlepszy dzisiaj. To był całkiem przyjemny dzień do polatania. 

Stefan Horngacher coś tam pokazywał po Twoim skoku w kwalifikacjach. Chyba chodziło mu o niespokojny lot. Co tam się wydarzyło?

- Kawałek za setnym metrem ściągnęło mi troszkę prawą nartę i potem musiałem to wyprowadzić. Dość mocno mnie ściągnęło na bok i straciłem sporo wysokości i kierunku lotu. Skok był jednak na dobrym poziomie, prawie 230 metrów, to nie jest źle.

Jak daleko można tutaj lądować, bo te skoki na 247 czy 248 metrów były już z mocnymi przysiadami.

- To jest już dość daleko. Tak naprawdę trudno jest to ocenić. Zależy ile jest wiatru na dole. Jeśli jego go sporo pod narty, to można spowolnić ten lot, nieco wyhamować i dociągnąć te metry. Tutaj za dużo nie ma wiatru i spada się ze sporej wysokości i nogi nie są przyzwyczajone do takich przeciążeń.

Aura i atmosfera skoczni pozwala chyba wykrzesać dodatkowe siły.

- Zgadza się. Nawet mimo tego, że trzeba tutaj wstać o 6:30, to potem jak się idzie na skocznie i oddaje ten pierwszy skok, to za progiem wraca werwa do pracy.

Taka pogoda ma tu być do końca tygodnia.

- W Planicy zdarzało się, że warunki były takie jak teraz. Przy świetnej pogodzie rewelacyjnie się pracuje. Dla kibiców też to jest niesamowite, że można przyjść i się poopalać i przy okazji obejrzeć skoki narciarskie. Przez cały sezon jest to trudne do wykonania.

Wiadomo, że ty lubisz dopytywać o różne rzeczy trenerów. Pytałeś o przyszłość Stefana?

- Nie pytałem. Myślę, że trzeba poczekać na oficjalną decyzję.

Macie rozpisane plany na kolejne treningi, jak to było w ostatnich latach?

- Na razie pracujemy tutaj. A w zasadzie i tak zawsze żyjemy z tygodnia na tydzień, więc to nie ma znaczenia.

Więcej o:
Copyright © Agora SA