W najbliższy weekend nastąpi finał sezonu 2018/2019 Pucharu Świata w skokach narciarskich. Tradycyjnie zostanie on rozegrany w słoweńskiej Planicy. Po tych zawodach z kadrą Niemiec rozstanie się Werner Schuster, który pracuje w niej od 2008 roku. 49-letni trener opowiedział o początkach pracy z niemieckimi skoczkami. - Początkowo były okresy, w których odczuwałem presję. Zwykle śpię bardzo dobrze. Ale zdarzały się noce, w których naprawdę się bałem. Budziłem się o 4.00, leżałem przez kilka godzin i zastanawiałem się, czy dziś będzie dobrze? - przyznał.
Schuster musiał wyciągnął niemieckie skoki z kryzysu. - Kiedyś podczas Turnieju Czterech Skoczni mieliśmy w Garmisch-Partenkirchen tylko jednego zawodnika w czołowej "25" kwalifikacji, najlepszy Niemiec zajął 18. miejsce. Idziesz na skocznię, wszyscy klepią cię po ramieniu, jeden dziennikarz mówi: "Dużo szczęścia, bo będziesz go potrzebować". To były trudne momenty - powiedział wciąż jeszcze aktualny szkoleniowiec niemieckiej kadry.
Lata pełne sukcesów
Przez 11 lat pracy z reprezentacją, Schuster osiągnął sporo sukcesów. Na tegorocznych mistrzostwach świata Niemcy zdobyli złoto w konkursie drużynowym, Markus Eisenbichler był pierwszy na dużej skoczni, a Karl Geiger drugi. Na igrzyskach w Soczi niemieccy skoczkowie byli najlepsi w drużynie, a w Pjongczangu złoto olimpijskie zdobył Andreas Wellinger. Niewykluczone, że następcą Schustera w kadrze Niemiec będzie Stefan Horngacher, który aktualnie pracuje z reprezentacją Polski.