Stefan Horngacher nadal nie określił swojej przyszłości. Austriak nie podjął decyzji, czy będzie prowadzić kadrę Polski czy Niemiec, choć zapowiadał, że swoją decyzję przekaże władzom PZN-u do końca mistrzostw, a opinia publiczna dowie się o niej do zakończenia sezonu w słoweńskiej Planicy.
Okazuje się jednak, że Stefan Horngacher od kilku tygodni miał ofertę z Niemieckiego Związku Narciarskiego. Jak udało nam się dowiedzieć od jednego z niemieckich dziennikarzy, w czasie mistrzostw świata Horngacher dostał jednak już konkretną propozycję współpracy z niemiecką kadrą, którą mocno różniła się od wcześniejszych zapowiedzi, a Niemcy nie zgodzili się na wiele jego żądań dotyczących pracy w kadrze.
Z lakonicznych przekazów dowiedzieliśmy się, że chodzi o zakres obowiązków, budżety dla kadr i dobór współpracowników. Już w sobotę Adam Małysz zdradził przykładowo dziennikarzom, że doktor Harald Pernitsch, którego do polskiego sztabu ściągał właśnie Austriak nie dostał propozycji współpracy z Niemcami - Pernitsch to jest człowiek Horngachera, ale powiedział, że na razie żadnej propozycji nie dostał i jeśli my go dalej chcemy, to on też chce z nami dalej pracować. To jest dla mnie bardzo pozytywne - mówił w sobotę Adam Małysz.
To właśnie dlatego Horngacher miał poprosić o kilka dodatkowych dni do namysłu, a w tym tygodniu jeszcze raz miał spotkać się z władzami DSV, by przedyskutować kwestię kontraktu. Polski Związek Narciarski jest jednak przygotowany na ewentualne odejście szkoleniowca i już teraz ma przygotowane dwie kandydatury trenerów, którzy mogą zastąpić Austriaka.