Kamil Stoch niemal nie schodzi z podium. "Nie ma różnicy, czy to trening, czy zawody"

Kamil Stoch zajął trzecie miejsce w opóźnionych przez podmuchy wiatru kwalifikacjach do piątkowego konkursu mistrzostw świata na skoczni normalnej w Seefeld. - Super, że się uspokoiło i choć może nie było równiutko, to kwalifikacje przeprowadzono bez przeszkód - mówi trzykrotny mistrz olimpijski. Na piątek Austriacy nadają jeszcze trudniejszą pogodę. Ale Stoch woli nie wiedzieć, jakie są prognozy. Zawody o godz. 16.00, transmisja w Eurosporcie, relacja na żywo w Sport.pl
Zobacz wideo

W czwartek w Seefeld z powodu silnego wiatru odwołano planowaną na godzinę 15.30 serię próbną, a kwalifikacje przesunięto z godziny 16.30 na 17.00. Na szczęście od 17 wiatr uspokoił się na tyle, że bez większych przeszkód udało się wyłonić 50 zawodników, którzy wystąpią w konkursie. W kwalifikacjach najlepszy z Polaków był Kamil Stoch. Po skoku na 107 metrów lider naszej kadry zajął trzecie miejsce. Tuż za nim uplasował się Dawid Kubacki, 16. był Piotr Żyła, a z 26. miejsca awansował Stefan Hula.

Stoch skacze w Seefeld bardzo dobrze. Wystąpił tu w pięciu seriach i tylko raz nie znalazł się w najlepszej „trójce”. Nie dziwi więc dobry humor jednego z faworytów. Na krótką rozmowę do grupki polskich dziennikarzy Stoch podszedł po zjedzeniu pączka. W ten sposób wpisał się w tradycję świętowania Tłustego czwartku. – Czy skoczkom wolno jeść pączki? Nie wolno, tylko szybko – śmiał się Kamil.

Ale już po chwili rzeczowo opowiadał o swoim występie. - Super, że się uspokoiło. Można było się spodziewać, że po zachodzie słońca wiatr trochę zelżeje. Może nie było równiutko, może nie każdy miał takie same, idealne warunki, ale kwalifikacje przeprowadzono bez przeszkód, a ja się cieszę ze swojego skoku. Dobrego, solidnego – mówił.

Zapytany o to czy w swoim gronie skoczkowie patrzą na niekorzystne prognozy pogody na piątek Stoch odparł: - Nie, a po co? Jakie to ma znaczenie? I tak będziemy musieli tu przyjechać, nawet jakbyśmy mieli siedzieć killka godzin. I dodawał: - Nam potrzebna jest koncentracja na sobie i na tym co się chce zrobić. Mam nadzieję, że w porze rozgrywania zawodów warunki będą stabilne i na tyle równe, że obejdzie się bez komplikacji.

Konkurs mistrzowski ma być nawet nie jak zwykły konkurs, tylko jak trening

Stoch, który od lat bardzo dużą wagę przywiązuje do przygotowania mentalnego, podkreśla, że i teraz będzie ono szczególnie ważne. - Największym wyzwaniem jest to, żeby podejść do konkursu mistrzowskiego tak samo jak do każdego nawet nie tyle konkursu, co do każdego skoku. Żeby nie było nawet różnicy czy to jest trening czy to są zawody – tłumaczy. - Natomiast nie da się całkowicie odciąć od tego gdzie jesteśmy, co tutaj się dzieje i jaka to jest impreza. Są różne trudności, z którymi trzeba się zmierzyć – dodaje.

Co jest największą trudnością dla zawodnika, który wygrał już prawie wszystko? - Właśnie żeby się odciąć od wszystkiego i robić to, co się umie – odpowiada Stoch.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.