Polki debiutują na MŚ w skokach. Spotkanie Małysza i Stocha było dużym przeżyciem

Jeszcze w niedzielę skakały w Pucharze Kontynentalnym w Niemczech. W poniedziałek pokazały się na pierwszych treningach podczas mistrzostw świata w Seefeld, a w hotelu kadry spotkały Adama Małysza i Kamila Stocha, co było dla nich sporym przeżyciem. W środę 17-letnia Kamila Karpiel i 18-letnia Kinga Rajda jako pierwsze Polki w historii wystąpią w konkursie skoków na wielkiej imprezie. Kwalifikacje o 15, zawody o 16.15. Transmisje w Eurosporcie, relacja na żywo w Sport.pl
Zobacz wideo

Dwa tygodnie temu w Ljubnie Karpiel zapunktowała w obu konkursach Pucharu Świata, zajmując 30. i 26. miejsce. W drugich zawodach punktowała też Rajda, zajmując 25. miejsce. To był najlepszy występ Polek w historii. Wygląda na to, że dziewczyny prowadzone przez Marcina Bachledę powoli doskakują do światowej czołówki. Polska wreszcie dogania innych. Po latach zaniedbań. Skoki kobiet debiutowały w mistrzostwach świata już 10 lat temu, w Libercu. Ale w Polskim Związku Narciarskim o skokach kobiet nie myślano wtedy poważnie. Później długo też nie zmieniano podejścia do rywalizacji pań.

Na szczęście teraz to się zmienia. – Powiem szczerze, że radzą sobie lepiej niż zakładałem. Po tych pierwszych treningach fajnie to wygląda – mówi o dziewczynach Apoloniusz Tajner.

Będzie zagraniczny trener

Prezes Polskiego Związku Narciarskiego i dyrektor ds. skoków i kombinacji Adam Małysz działają, by wzmocnić sztab kadry. Teraz dziewczyny prowadzi Marcin Bachleda. Pod jego okiem zrobiły postęp, ale wszyscy chcą, by wskoczyły na taki poziom, który za trzy lata na igrzyskach w Pekinie pozwoli Polsce walczyć o medal w mikście (skaczą w nim dwie zawodniczki i dwaj zawodnicy – w Seefeld w tym starcie będziemy liczyć na miejsce w Top 8). Osiągnąć ten cel ma pomóc zagraniczny trener, którego nazwiska na razie nie ujawniono.

Dużo rozmów o braku rozmów

W Seefeld dużo szumu wokół dziewczyn spowodowała decyzja trenera Bachledy. – Nie chcę ich na razie obarczać tym całym zamieszaniem. Po zawodach oczywiście mogą rozmawiać, ale teraz chcę, żeby się trochę wyciszyły. Sam start na mistrzostwach wywiera na nich presję. Jak zrobią swoje, to potem nie ma problemu – mówił były skoczek, tłumacząc dlaczego przed konkursem dał dziewczynom „kategoryczny” zakaz rozmów z dziennikarzami. 

Pomysł trenera został uznany za fatalny, w mediach społecznościowych twierdzono, że w ten sposób Bachleda odbiera swoim zawodniczkom - i polskim skokom kobiet w ogóle - szansę na promocję.

Husky, warkocze, Stoch i Małysz

Temperatura wokół sprawy zrobiła się za wysoka, duże emocje nie są potrzebne. Chociaż na pewno nie zaszkodziłoby, gdyby już w poniedziałek Kamila i Kinga opowiedziały o swojej pasji do skakania. A nawet o długich, czarnych warkoczykach, które lecą z Kamilą przytwierdzone do jej kasku (pod gumką od gogli). Albo o pięknie wymalowanym huskym na kasku Kingi. Te nastolatki mogą wnieść trochę kolorytu do naszych skoków, choć może faktycznie na razie są speszone.

Bachleda opowiadał w poniedziałek, że w Seefeld dużym przeżyciem dla dziewczyn jest już nawet spotkanie w hotelu Adama Małysza i Kamila Stocha.

Małysz przyznaje, że Rajda wygląda na zawstydzoną. Ale o Karpiel opowiedział zabawną anegdotę. Gdy on stał na korytarzu z grupą innych osób ze sztabu Stefana Horngachera, 17-latka przechodząc obok rzuciła pewnie: „Hi, chłopaki!”. „No fajnie, odmłodziła mnie” – miał stwierdzić asystent Horngachera, Grzegorz Sobczyk.

Cel: finał

Najważniejsze, że nasze zawodniczki na skoczni nie wyglądają na zagubione. Do Seefeld przyjechały po dobrych startach w Pucharze Kontynentalnym. W sobotę i niedzielę w Brotterode Karpiel była druga i czwarta, a Rajda szósta i siódma. Cel na środę to najpierw awans do konkursowej „40” (w kwalifikacjach wystartują 53 zawodniczki), a później – do finałowej „30”.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.