MŚ Seefeld 2019. Udany początek startu polskich skoczkiń. Marcin Bachleda tłumaczy brak rozmów z mediami

Polskie skoczkinie dobrze wypadły w pierwszych treningach na mistrzostwach świata. Zadowolony ze skoków zawodniczek był Marcin Bachleda, który przyznał, że to duże przeżycie dla jego podopiecznych. Wytłumaczył też fakt, że młode zawodniczki w poniedziałek nie rozmawiały z mediami.
Zobacz wideo

Polski skoczkinie Kinga Rajda i Kamila Karpiel udanie zaprezentowały się w pierwszych treningach na mistrzostwach świata. Karpiel była kolejno 22.,19., 14. i 19., a Rajda 42, 33., 32. i  25. - Kamila Karpiel oddawała równe, spokoje i swoje skoki. Muszą się uczyć skakania na zawodach, bo na treningach skaczą lepiej, ale stres na zawodach je gubi. Ja nigdy o wynikach nie myślę, po prostu cieszą mnie ich dobre skoki - twierdzi trener Marcin Bachleda. 

Widać było, że młode polskie skoczkinie z każdym skokiem czuły się coraz lepiej, a miejsca koło w pierwszej dwudziestce należy uznać za pozytyw. - Dwie sesje należy uznać za udane. Dziewczyny skoczyły normalne skoki i jest po prostu okej. Nie ma zmęczenia, bo ostatnio w Brotterode w pierwszy dzień oddały cztery skoki, w niedziele trzy, a w Seefeld znowu cztery. Uważamy po prostu, żeby ich nie przemęczać. Inne treningi robimy po prostu lżejsze - mówi Bachleda. 

Marcin Bachleda tłumaczy brak rozmów z mediami 

Polskie zawodniczki dostały zakaz udzielania wypowiedzi mediów, bo tych na skoczni od rana było sporo. Decyzja o wyciszeniu młodziutkich skoczkiń została podjęta już kilka dni temu. - Nie chce ich na razie obarczać tym całym zamieszaniem. Po zawodach oczywiście mogą rozmawiać, ale teraz chcę, żeby się trochę wyciszyły. Sam start na mistrzostwach wywiera na nich presję. Jak zrobią swoje, to potem nie ma problemu - dodaje. Warto też dodać, że zawodniczki mają za sobą długą podróż (w niedzielę startowały 500 kilometrów od Seefeld), a w poniedziałek oddały także cztery skoki treningowe.  

Wielkim przeżyciem dla zawodniczek jest już spotkanie w jednym hotelu takich postaci, jak Kamil Stoch, Adam Małysz czy Justyna Kowalczyk. - Na pewno nie są tego nauczone. Wiadomo, że się wstydzą, ale wyjazdy na zawody dają im dużo doświadczenie. Po prostu muszą się tego powoli uczyć - dodał trener.

Warto przypomnieć, że w niedzielę zawodniczki zakończyły sezon Pucharu Kontynentalnego, czyli drugiej ligi kobiecych skoków. Kamila Karpiel zakończyła go na drugim miejscu, a Kinga Rajda była 13.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.