Skoki narciarskie. Dawid Kubacki padł ofiarą sędziów. Polak tylko machnął rękami

Dawid Kubacki zaliczył fatalny skok w drugiej serii konkursu w Lahti. Niestety, dane wiatrowe pokazały, że Polak po prostu nie mógł dalej skoczyć, a sędziowie wypaczyli jego wynik.
Zobacz wideo

Po pierwszej serii konkursu w Lahti Dawid Kubacki zajmował niezłe dziewiąte miejsce i znów miał okazję powalczyć o kolejne podium w tym sezonie. Mimo że w pierwszej próbie Polak zaliczył aż 124,5 metra, to w drugiej serii niespodziewanie spadł na 103 metr. Kubacki miał duże problemy w powietrzu, a po lądowaniu machnął zrezygnowany rękami. Prawda jest jednak taka, że Kubacki był kolejnym skoczkiem puszczonym na stracenie przez Borka Sedlaka. Niestety, historia tego sezonu pokazuje, że Sedlak reaguje bardzo impulsywnie i zupełnie nie stara się wyrównywać szans zawodnikom.

Nagłe pogorszenie warunków

Tuż przez zapaleniem zielonego światła przez Czecha Kubacki miał znakomity, nawet za mocny wiatr pod narty. Do prowadzenia potrzebne mu były aż 132,5 metra. Potem nagle wiatr zaczął się bardzo szybko zmieniać, a Sedlak zapalił zielone światło. Niestety, gdy Polak był już przy progu, to do prowadzenia wystarczyło zaledwie 126,5 metra. Wniosek jest prosty, Kubacki trafił na moment wielu podmuchów. 

W powietrzu widać było, jak narty mocno falują Polakowi, co oznacza, że Kubacki trafiał na tzw. dziury w powietrzu, czyli wlatywał z wiatru pod narty i wpadał wiatr w plecy. Takie zawirowania są niestety bardzo groźne i często powodują upadki, o czym w Lahti przekonał się choćby Andreas Stjernen.

Dawid Kubacki machnął zrezygnowanymi rękami

Dezaprobatę wyraził sam skoczek, który tuż po wylądowaniu skoku machnął zrezygnowany rękami. 103 metry sprawiły, że Kubacki spadł z 9. na 28. miejsce w niedzielnym konkursie. Najlepszy zaś okazał się Kamil Stoch, który 33 raz w karierze wygrał zawody Pucharu Świata. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA