Polscy skoczkowie bardzo przeciętnie zaprezentowali się w konkursie indywidualnym na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Najlepszy z biało-czerwonych był Dawid Kubacki, który zajął dwunaste miejsce. Niestety, do drugiej serii nie zakwalifikował się Kamil Stoch, który był 36. Polski skoczek był załamany po swoim skoku w pierwszej serii.
- Nie da się ukryć, że nie było łatwo. Czuje się bardzo dziwnie. Przyjechałem tutaj z innym nastawieniem i dużym optymizmem. W dalszym ciągu pojawiają się jednak błędy, których nie potrafię rozwiązać ze skoku na skok. W serii próbnej było dobrze, w konkursie chciałem zrobić to samo, ale znowu coś nie zadziałało.
- To był mój błąd.
Po części tak. Wczoraj skoki były jednak trochę inne. Dzisiaj dostałem wskazówki, których się trzymałem, ale ja sam nie jestem w stanie robić tego przy pełnym zaangażowaniu, koncentracji i tej adrenalinie konkursowej. Trudno to wszystko upilnować i utrzymać.
- Polega na popełnianiu błędu. Takie masło maślane. Zaczyna się od złej pozycji najazdowej i błędnego kierunku odbicia. Później jest próba ratowania tego w locie, czyli spinanie się. Potem wychodzą z tego złe rzeczy. Chyba nie muszę komentować jak się czuję.
- Być może to ma być lekcja, która mnie czegoś nauczy nie tylko sportu, ale także mentalnie. Uwielbiam tutaj skakać, bawić się z kibicami. Przez dwa dni coś jednak nie wychodziło. W zeszłym roku też mi tutaj nie wychodziło, a potem było już tylko lepiej.