Skoki narciarskie. Jak Polacy wypadną w drużynówce w Zakopanem? W piątek byliby daleko! Tydzień temu było dużo lepiej

Gdyby tydzień temu w Predazzo odbyły się konkursy drużynowe, to polscy skoczkowie wygraliby oba. Ale w piątek w kwalifikacjach w Zakopanem wypadli tak, że wspólnie zajęliby tylko szóste miejsce. Jaka jest dziś prawdziwa siła zespołu Stefana Horngachera? Przekonamy się, oglądając konkurs drużynowy na Wielkiej Krokwi. Transmisja w Eurosporcie, relacja na żywo w Sport.pl. Start o godzinie 16.15.
Zobacz wideo

Dawid Kubacki dziesiąty, 115,2 pkt. Kamil Stoch 21., 107 pkt. Piotr Żyła 40., 89,1 pkt i Maciej Kot 41., 88,9 pkt. W sumie czwórka wybrana przez Stefana Horngachera do składu na „drużynówkę” (dzisiaj będą skakać w kolejności: Żyła, Kot, Stoch, Kubacki) w kwalifikacjach uzyskała notę 400,2 pkt.

Polska dopiero szósta?

Mało. Dla porównania: czwórka norweska – Johann Andre Forfang, który wygrał kwalifikacje, drugi w nich Robert Johansson, 13. Andreas Stjernen i 18. Anders Fannemel – zdobyła łącznie 474,4 pkt. Znacznie lepsi od nas byli też Niemcy (siódmy Karl Geiger, 11. Stephan Leyhe, 13. Markus Eisenbichler i 15. David Siegel wyskakali razem 455,8 pkt) i Austriacy (czwarty Stefan Kraft, 24. Jan Hoerl, 26. Daniel Huber i 27. Michael Hayboeck zdobyli 434,4 pkt), a więcej punktów zdobyli nawet Słoweńcy (trzeci Timi Zajc, 20. Anze Lanisek, 28. Domen Prevc i 34. Anze Semenic uzyskali 431,6 pkt) i Japończycy (17. Yukiya Sato, 23. Junshiro Kobayashi, 31. Ryoyu Kobayashi i 48. Daiki Ito zdobyli wspólnie 405,4 pkt).

Podsumowując:

Czy można powtórzyć Predazzo?

To nie jest ciąg dalszy dobrej passy z Predazzo. Tydzień temu we Włoszech Polacy skakali tak, że gdyby były konkursy drużynowe, a nie indywidualne, to wygraliby oba.

Ale też nie ma powodów do paniki. Nie ma wątpliwości, że ani Kubacki, ani Stoch, ani Żyła, ani Kot nie skoczyli w kwalifikacjach tego, czego sami od siebie oczekują. Kubacki spokojnie tłumaczył, że skok wcale nie był gorszy od tych, którymi wygrał obie serie treningowe. Wracający do drużyny Kot również przekonywał, że jego poziom to wyniki z treningów (22. i 15.), a nie z kwalifikacji. Tych, którzy krytykują Horngachera za takie zestawienie polskiego składu, Kot zapewnia, że zrobi swoje, że presja mu nie zaszkodzi. Znając mistrzostwo Kamila Stocha można wierzyć, że jego presja tylko uskrzydli. W piątek trzykrotny mistrz olimpijski cały czas kręcił się w okolicach 20. miejsca. Jak mówi – odbicie wykonywał dwa metry za progiem i ten błąd zamierza wyeliminować

Ludzie Horngachera najrówniejsi

Krótko mówiąc: piątek nie był na Wielkiej Krokwi dniem Polaków, ale nie ma powodu, by twierdzić, że sobota na pewno też nim nie będzie.

Mimo wszystko nie wyglądamy na zespół zagubiony, jak w austriackiej części Turnieju Czterech Skoczni. W Innsbrucku i Bischofshofen wyniki w konkursach, a nie w kwalifikacjach mieliśmy takie, że gdyby zsumowano indywidualne noty i ustalono kolejność drużynową, nie byłoby nas na podium. To było zaskakujące, bo polska drużyna w Top 3 znajduje się prawie zawsze, odkąd jej trenerem jest Horngacher. W 15 konkursach Pucharu Świata wywalczyliśmy 13 miejsc na podium. Na imprezach mistrzowskich zawsze zdobywamy medale – mamy złoto z MŚ w Lahti i brązowe krążki z MŚ w lotach oraz z igrzysk olimpijskich.

Nie ma drugiej tak równej drużyny jak nasza. Pokazuje to statystyka podiów.

  1. Norwegia 8-0-2
  2. Polska 4-7-2
  3. Niemcy 2-7-2
  4. Austria 1-2-4
  5. Słowenia 0-0-3
  6. Japonia 0-0-1

Oczywiście to Norwegowie są na czele, bo mają najwięcej zwycięstw. Ale oni nie zmieścili się na podium aż pięć razy, a my tylko dwukrotnie. I to w obu przypadkach pechowo – raz gdy w Kuusamo zdyskwalifikowany został Piotr Żyła i bez jego jednego skoku zajęliśmy szóste miejsce, i drugi raz, gdy w Planicy do trzecich Słoweńców zabrakło nam tylko czterech punktów.

Na imprezach mistrzowskich w dwóch ostatnich sezonach tylko my i Norwegowie zawsze zdobywaliśmy medale. Teraz pewności bycia na podium na rozpoczynających się za miesiąc mistrzostwach świata nie możemy mieć ani my, ani oni, ale pewne jest, że o kolejny medal będziemy mocno walczyć. O podium, a nawet o zwycięstwo w Zakopanem też.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.