Morze kibiców ubranych w biało-czerwone barwy, oślepiające słońce i kapitalne skoki Polaków. Tak wyglądał pierwszy dzień skoków narciarskich w Letnim Grand Prix w Wiśle. Treningi przed LGP oglądało ponad dwa tysiące kibiców, a na kwalifikacjach było już morze kibiców, a organizatorzy szacują, że było ich ponad cztery tysiące. Na sobotnie i niedzielne konkursy biletów już nie ma, chyba że ktoś decyduje się na zwrot.
Cieszą skoki młodych, Stoch pół metra od rekordu
Do niedzielnego konkursu indywidualnego awansował komplet biało-czerwonych. Cieszyć może dyspozycja nie tylko kadry A, ale również przedstawicieli kadry B, bo dziesięciu Polaków zmieściło się w najlepszej 22 zawodników. Słabej, co nie znaczy, że słabo wypadł Andrzej Stękała, który na co dzień skacze poza kadrami narodowymi, który był 42.
0,5 metra- tyle zabrakło Kamilowi Stochowi do letniego rekordu skoczni, który należy do Norwega Andersa Fannemela. Nasz najlepszy skoczek znów pokazuje, że jest w bardzo przyzwoitej dyspozycji, która pozwala na wygrywanie z naprawdę dużą przewagą. Stoch jednak twierdzi, że jego forma nie jest stabilna, bo na tym etapie przygotowań po prostu nie może taka być.
Czy zima czy lato - Stoch pierwszy
- Nie jestem coraz młodszy, bo jak patrze w dowód to zegar się nie cofa. Ale jestem w dobrej dyspozycji, choć lato nie jest stabilne, dlatego nie wiem czego spodziewać się w sobotę. Skoki bywają w kratkę. Jeden wychodzi super, a potem są trzy gorsze. Tak, jestem skoczkiem zimowym, nie ja wymyśliłem ten sport - śmiał się skoczek.
- Dobrze jest być w rywalizacji, można się sprawdzić i dowiedzieć się, na jakim jest się poziomie. Co wiem? Że jestem na dobrym, a na pewno na dobrej drodze - mówił Kamil Stoch.
W sobotniej drużynówce Stoch nie będzie jednak pełnił roli lidera naszej kadry. Stefan Horngacher zdecydował, że w sobotniej drużynówce wystartują: Maciej Kot, Stefan Hula, Kamil Stoch i w ostatniej grupie pojedzie Piotr Żyła.
Żyła nie chciał rozmawiać
Drugie miejsce w kwalifikacjach zajął Piotr Żyła. Skoczek z Wisły poleciał 131 metrów i potwierdził pogłoski o dobrej dyspozycji. Żyła dobrze skakał również na treningach, ale widać, ze jest w stu procentach skoncentrowany na pracy i nawet nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Na pytanie jednego z reporterów telewizyjnych, czy porozmawia chwilę z szelmowskim uśmiechem odpowiedział, że nie, a potem lekko przepchnął dziennikarza - wszystko jednak z poczuciem humoru.
Kubacki nie myśli o powtórzeniu sukcesu
Podobnego zdania jak Kamil Stoch był również Dawid Kubacki, który w zeszłym roku rozpoczął w Wiśle swoją wielką serię zwycięstw w letnim cyklu. Tym razem Kubacki był szesnasty i stwierdził, że to nie są jeszcze jego najlepsze skoki. - Nie napalam się, stać mnie na dobre skoki. Nie chce myśleć o wygrywaniu, bo wiem, że w treningach były też gorsze próby. W zeszłym roku też się nie nastawiałem, żeby wygrać, ale realizowałem po kolei swoje cele. W piątek skoki były trochę spóźnione, przez co brakowało odległości - analizował Kubacki.
LGP w Wiśle. Skoczkowie wracają do rywalizacji. Kubacki: obrona zwycięstwa w LGP nie jest moim celem
Siatki na razie się nie przydały
Trzy serie skoków były też wielkim testem dla wiatrołapów, które zamontowano na skoczni w Wiśle. Okazało się jednak, że w piątek na niewiele się zdały, bo wiatr wiał z dołu zeskoku. - Dzisiaj nie dało się przetestować tych siatek, bo wiało z dołu, a w kwalifikacjach wiatr zupełnie ucichł. - mówił Dawid Kubacki. - Na pewno jest lepiej niż bez, ale jak działają, dowiemy się jak będzie inny wiatr - dodał Kamil Stoch.
Zmiany na skoczni w Wiśle. Hofer zagroził odebraniem Pucharu Świata. Zamontowano wiatrołapy