Kamil Stoch, który w niedzielnym konkursie w Zakopanem nie zakwalifikował się do drugiej serii, w Willingen pokazał, że to był tylko wypadek przy pracy. W kwalifikacjach skoczył 142,5 i był najlepszy w kwalifikacjach. Polak miał więcej punktów od swoich najgroźniejszych rywali Richarda Freitaga (139,5 m), Daniela-Andre Tandego (142,5 m).
Stefan Hula (140,5 m) był dziewiąty. Dawid Kubacki, który jest w czołowej dziesiątce Pucharu Świata, skoczył 130 metrów i był 17. Tuż za nim w kwalifikacjach znalazł się Piotr Żyła, który skoczył co prawda aż 7,5 metra dalej od Kubackiego, ale skakał w innych warunkach.
W konkursie zobaczymy też Macieja Kota (132 metry, 26. miejsce) oraz Jakuba Wolnego (128,5 metra, 33. miejsce).
W niemieckim Willingen nie ma najlepszych skoczków austriackich i japońskich. Oni zrezygnowali z zawodów, by lepiej przygotować się do igrzysk, które już 9 lutego rozpoczną się w południowokoreańskim Pjongczangu.
Sobotni konkurs rozpocznie się o godz. 16. Niedzielny o godz. 10.20. Relacje na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE.
Organizatorzy konkursów postanowili uatrakcyjnić rywalizację między zawodnikami. W tym celu postanowiono stworzyć rywalizację, którą nazwano "Willingen five". W jej skład wejdzie pięć skoków, które zawodnicy oddadzą podczas weekendowych konkursów oraz piątkowych kwalifikacji. Zawodnik, który uzyska najwyższą notę łączną za pięć skoków zostanie zwycięzcą tej rywalizacji. Za pierwsze miejsce przewidziana jest nagroda w wysokości 25 tys. euro. Dla porównania, za każde zwycięstwo w konkursie PŚ, skoczek zarabia ok. 8600 euro.