MŚ w lotach: Stefan Hula wzruszony po zdobyciu pierwszego medalu w karierze

Stefan Hula pierwszy raz wystąpił w składzie reprezentacji Polski w czasie konkursu drużynowego. 31-letni skoczek był pewnym punktem drużyny, a brązowy medal MŚ w lotach jest jego największym osiągnięciem w karierze. Skoczek nie krył wzruszenia po zawodach. - No chyba będę płakał. To są łzy szczęścia - mówił Hula.

Stefan Horngacher nawet się nie wahał i w Oberstdorfie w konkursie drużynowym postawił na skoczka ze Szczyrku. Ten odpłacił mu się dobrymi skokami (206, 210 metrów), co indywidualnie dałoby mu to 13. miejsce. Polak nie krył wzruszenia ze zdobycia pierwszego medalu w karierze. 

Komu dedykujesz ten medal, myślałeś już o tym - zapytał reporter TVP Hulę, który stanął przed kamerą wraz z Kamilem Stochem, Piotrem Żyłą i Dawidem Kubackim. - Nie, nie myślałem. No, ale komu mogę dedykować? Żonie, rodzinie, sztabowi. Wszystkim - odpowiedział skoczek, na chwilę zawiesił głos i dodał już ze łzami w oczach: No i chyba będę płakał. - Łzy są absolutnie zrozumiałe - wtrącił reporter. Hula: - Są, to są łzy szczęścia. Po prostu się cieszę - odparł łamiącym się głosem.

Ostatnie tygodnie są bardzo udane dla 31-lata. 26 grudnia 2017 roku Hula pierwszy raz w karierze sięgnął po mistrzostwo Polski, a w turnieju Czterech Skoczni zajął dobre 12. miejsce. Teraz dołożył do tego drużynowy medal na mistrzostwach świata. 

- Lepiej późno niż wcale, jak to się mówi. Na razie chyba to do nas nie dociera, radość dopiero przyjdzie. Konkurs nie był łatwy, ale pokazaliśmy ducha walki.

Na pytanie czy czuje się bohaterem odpowiedział -  Ja bohaterem? Każdy z nas jest bohaterem, po takim konkursie tylko się cieszyć - zakończył wyraźnie wzruszony skoczek.

Stefan Hula ma zdecydowanie najlepszy sezon w karierze. Najstarszy polski skoczek jest pewnym punktem naszego zespołu i wydaje się, że w tym momencie jest zawodnikiem numer trzy w naszej drużynie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.