Kamil Stoch skomentował decyzję sędziów o zmianie belki startowej

Kamil Stoch zajmuje trzecie miejsce po pierwszym dniu Mistrzostw Świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie. W piątek wyprzedzili go Daniel Andre Tande i Richard Freitag. Po konkursie Polak w rozmowie z TVP skomentował swój występ. Odniósł się również do zmiany belki startowej przed swoim drugim skokiem.

Daniel Andre Tande wygrał pierwszy dzień zmagań MŚ w lotach w Oberstdorfie. Norweg w drugiej serii zdeklasował rywali skacząc na odległość 227 metrów z 16. belki (w pierwszej serii skoczył 212 m). Drugie miejsce zajął Richard Freitag ze skokami 228 i 225 metrów. Trzeci był Kamil Stoch, który uzyskał odległości 230 i 219 metrów.

- Jak tu nie być zadowolonym? Skoki były przyjemne i dalekie. Wszystko wyszło lepiej niż wczoraj. Zrobiłem kolejny mały krok do przodu - powiedział po konkursie szczęśliwy Kamil Stoch.

Przed swoim skokiem polski skoczek musiał zejść z belki, ze względu na czerwone światło. Sędziowie zdecydowali się obniżyć Stochowi rozbieg o dwie belki, co rozwścieczyło Stefana Horngachera. - Zmiana belki nie zdekoncentrowała mnie. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, takie rzeczy dzieją się praktycznie co konkurs - uspokajał Stoch.

W pierwszej serii Polak zaliczył najdłuższy lot na 230 metrów, ale miał olbrzymie problemy przy lądowaniu. - Co tu dużo mówić? Było miękko i śnieg nieco przytrzymywał. Tam, gdzie lądowałem, nie było w ogóle ubite, bo z prawej strony prawie nikt nie lądował - wyjaśnił najlepszy polski skoczek.

- Moje skoki pokazują, w którym jestem miejscu. Widać, jaka jest różnica w tym, co było na Kulm, a co jest w Oberstdorfie - podsumował Kamil Stoch.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.