Maciej Kot będzie spać spokojnie. Stres zjadł debiutantów

Jestem zadowolony z tych pierwszych prób w sezonie zimowym. Mam wrażenie, że z każdym skokiem wyglądało to lepiej - mówi Maciej Kot, który w piątkowych kwalifikacjach zajął dziewiąte miejsce. W podobnym tonie wypowiadał się Dawid Kubacki. Mniej powodów do zadowolenia mieli debiutanci, którzy nie przebrnęli kwalifikacji.

- Jestem zadowolony z tych pierwszych skoków w sezonie. Z każdą próbą było coraz lepiej. Każdy kolejny skok dawał mi coraz więcej pewności na śniegu - zauważał Maciej Kot, który zajął dziewiąte miejsce w pierwszej serii kwalifikacyjnej w tym sezonie. 

- Było ciężko, a zeskok był nierówny. Trenerzy kazali nam zwrócić na to uwagę. Najważniejsze było bezpieczeństwo. Na szczęście przeżyłem - śmiał się zadowolony Polak. 

Podobne odczucia miał Dawid Kubacki, który zaprezentował trzy solidne skoki. Polak przyznał, że nie było to maksimum jego możliwości. Trenerzy oczekiwali od nich spokojnego wejścia w sezon. Walka zaplanowana jest dopiero na sobotę. 

- Tym dzisiejszym skokom trochę brakowało. Założenie było proste, trzeba było zrobić swoje. Wiedzieliśmy, że zeskok nie jest perfekcyjnie przygotowany. To były dobre, solidne skoki, ale bez szarżowania. Ta ostatnia próba była najlepsza jakościowo. Testowałem różne opcje, ale wszystko wydaje się być na dobrym poziomie - mówił Dawid Kubacki (13. zawodnik kwalifikacji).

Stres debiutantów

Nieco mniej powodów do radości mieli nasi 18-latkowie, którzy zadebiutowali w Pucharze Świata, ale nie przebrnęli kwalifikacji. 

- Pozytywnie oceniam swój debiut w Pucharze Świata. Muszę wyciągnąć wnioski z nieudanych kwalifikacji. Mam nadzieję, że to spowoduje, że nie będę się już tak mocno stresował. To dopiero początek sezonu i pierwsze skoki na śniegu. Te nieudane kwalifikacje były spowodowane po części strachem przed warunkami - mówił 18-letni Bartosz Czyż. 

- Debiut w Pucharze Świata to dla mnie nowe doświadczenie. Nie ukrywam, że miałem też sporo nerwów. Nie codziennie można skakać przed tak dużą publicznością - mówił Paweł Wąsek po swoim skoku. 

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.