O wielkim talencie polskich skoków mówiło się praktycznie od początku jego przygody z tą dyscypliną. I pomyśleć, że Małysz zaczynał sportową przygodę od kombinacji norweskiej. Na szczęście bieganie nie wychodziło mu najlepiej i po sugestii trenera (prywatnie wuja) Jana Szturca zawodnik z Wisły skupił się wyłącznie na skokach. W 1995 roku 17-letni Małysz zadebiutował w Pucharze Świata - w Innsbrucku zajął 17. miejsce. Droga do pierwszego triumfu w PŚ była jeszcze długa. Udało się dopiero pod koniec sezonu 1996/1997 17 marca skoczni Holmenkollen. Od tego czasu to była jedna z ulubionych skoczni Polaka - później wygrał tu jeszcze czterokrotnie.
Zaczyna się era Adama Małysza. Polak trafia z formą w każdą z dużych imprez sezonu. Dzieli i rządzi w Pucharze Świata, a na przełomie grudnia i stycznia przechodzi do historii jako pierwszy Polak, który wygrał Turniej Czterech Skoczni (był czwarty w Oberstdorfie, trzeci w Ga-Pa i dwukrotnie pierwszy: w Innsbucku i Bischofschofen). Dominacja Małysza w TCS jest bezdyskusyjna - drugi w klasyfikacji Janne Ahonen tracił do niego ponad 100 punktów.
Małysz nie zwolnił tempa i w lutym 2001 roku znowu był na ustach całej Polski. I to nie raz. Najpierw na początku miesiąca skokiem na odległość 151,5 metra ustanowił rekord skoczni w Willingen. Z gratulacjami pośpieszył Polakowi jego sportowy idol Niemiec Jens Weissflog.
Druga połowa lutego 2001 roku to ''Małysz show'' podczas mistrzostw świata w Lahti. Polak zaczął od srebra w konkursie na dużej skoczni (przegrał jedynie z Martinem Schmittem). 23 lutego to Niemiec gratulował Polakowi mistrzowskiego tytułu. Na takie sukcesy czekaliśmy od 1978 roku. Wtedy były dziełem biegacza Józefa Łuszczka, który przywiózł złoto i brąz... z Lahti.
Marzec 2001 roku - Adam Małysz świętuje na Velikance swój pierwszy triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Polak kończy sezon na czwartym miejscu, ale chyba nie rozpacza. W sumie wygrał aż 11 z 21 konkursów PŚ, w tym aż pięć razy z rzędu stawał na najwyższym stopniu podium. To początek klasycznego pucharowego hat tricku Małysza. Orzeł z Wisły wygrywał kryształową kulę także w dwóch następnych sezonach przechodząc do historii jako pierwszy skoczek, który wygrał PŚ w skokach narciarskich trzy razy z rzędu. W sumie Polak dokonał tego czterokrotnie. Po raz ostatni w 2007 roku.
W 2002 roku Małysz leci do Stanów Zjednoczonych po dwa mistrzostwa olimpijskie - takie - po świetnych występach w Pucharze Świata - są oczekiwania większości kibiców. Wraca z dwoma medalami - wśród nich brakuje niestety złota. To powędrowało do Simona Ammanna. W rywalizacji o mistrzostwo olimpijskie Szwajcar ''pogodził'' Małysza i jego największego rywala Niemca Svena Hannawalda.
Dominacja Małysza trwa. Polak znowu zmierza po kryształową kulę w Pucharze Świata. W międzyczasie urządza popis swoich umiejętności podczas mistrzostw świata w Val di Fiemme. Na skoczni w Predazzo Polak zgarnia dublet: złoto na średniej i dużej skoczni.
Po dwóch ''chudych'' sezonach (poza podium w PŚ, poza podium na igrzyskach w Turynie) Małysz wraca wielkim stylu i pokazuje, że nie zapomniał jak się wygrywa. Imponuje formą w Pucharze Świata, który kończy trzema zwycięstwami na Velikance. Drugiego w klasyfikacji generalnej PŚ Andersa Jacobsena Polak wyprzedził o 134 pkt. W międzyczasie Orzeł z Wisły zgarnia kolejny medal MŚ. W Sapporo triumfuje na średniej skoczni demolując rywali. Srebrny medalista Simon Ammann stracił do niego ponad 20 pkt. Nic więc dziwnego, że chwilę po zakończeniu konkursu - razem z Thomasem Morgensternem - nosił Polaka na rękach.
Polak znowu na szczycie. No, prawie. Na igrzyskach olimpijskich w Vancouver Małysz dwa razy cieszyłby się ze złota gdyby nie Simon Ammann. Na skoczni w Whistler Szwajcar był bezkonkurencyjny, dlatego Orzeł z Wisły musiał ''zadowolić się'' dwoma srebrnymi medalami.
Luty 2011 roku. Adam Małysz do swojej ogromnej medalowej kolekcji dorzuca kolejny krążek - brąz mistrzostw świata wywalczony na średniej skoczni w Oslo. Kilka dni później zajmuje 11. miejsce w konkursie na dużej skoczni i po ponad dekadzie spędzonej na szczycie ogłasza zakończenie kariery. Oficjalnie dojdzie do tego 26 marca w polskiej świątyni skoków narciarskich, czyli na Wielkiej Krokwi w Zakopanem.