Pjongczang 2018. Piotr Żyła: - W drużynówce też mnie nie będzie. Mam jeden plan w głowie na dzisiaj. Ale nie wiem, czy wypali

- Trener mi powiedział już po dwóch skokach, że nie będzie mnie w kwalifikacjach. I trochę napięcie zeszło - mówi Piotr Żyła. W indywidualnym i drużynowym konkursie na dużej skoczni pozostanie rezerwowym . Jutro o 13:30 polskiego czasu kwalifikacje

W obu konkursach skaczą Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot. Żyła przyszedł do strefy wywiadów już pogodzony, że sportowo igrzyska się dla niego skończyły. - Dlaczego mieliby coś zmieniać przed drużynówką. Pewnie nawet treningu już nie będziemy robić. To by było bez sensu, jeśli oni skaczą dobrze, to po co się mają męczyć, po co robić rywalizację nie wiadomo o co? Oni mają walczyć o medal, a ja im będę kibicować - mówi Żyła.

Piotr Żyła w Pjongczangu Piotr Żyła w Pjongczangu FOT. KUBA ATYS

"Nie mogłem znaleźć złotego środka. Zwłaszcza gdy doszły nerwy"

Ostatni trening nie był żadną rywalizacją z Maciejem Kotem, różnica była od początku zbyt duża. - Nie mogę tutaj znaleźć złotego środka. Na pewno mi smutno, ale taki jest sport i się z tym godzę. Nie mam pretensji do trenera, nie mam ich nawet do siebie. Robiłem swoje, ale już w trakcie sezonu było za dużo kombinowania i potem trudno się było uchwycić jakiegoś sposobu na poprawę. Zwłaszcza gdy doszły nerwy. Nawet jak pozycja dojazdowa była ok, to cały czas nie grało. Albo mnie ciągnęło do przodu, albo do tyłu - mówi Żyła, który był trzeci w ostatnich zawodach przed igrzyskami, w Willingen, ale po przylocie do Pjongczangu nie mógł się na tutejszych skoczniach odnaleźć

Pjongczang 2018. Piotr Żyła Pjongczang 2018. Piotr Żyła FOT. KUBA ATYS

"Mam w głowie plan. Taki mój mały cel"

 - Sam bym chciał wiedzieć co się stało. W Willingen dobrze się jeździło, miałem czucie, pozycja była aktywna, stabilna. Z tego można było wszystko zrobić. A tu jak dojeżdżałem do progu to nic nie mogłem zrobić. Nie łapałem równowagi, przód-tył mnie bujało. Robiłem wszystko żeby to zmienić, ale się nie udało. Może ja nie umiem znaleźć rozwiązań na igrzyska - mówił, wspominając nieudane Soczi 2014. - Nie wiem co będę robił do końca igrzysk, czy pooglądam inne sporty. Na dzisiejszy wieczór mam w głowie jeden plan. Ale nie wiem czy wypali w wiosce. Taki mój mały cel - śmiał się porozumiewawczo. - Krok po kroku.

"Piątemu zawsze najgorzej"

- Żal mi Piotrka, bo piątemu zawsze najgorzej. A jeszcze mi żal że nie może oddawać dobrych skoków, nie może znaleźć sposobu. Ale muszę to zaakceptować, trzeba walczyć o swoje. Cieszę się, że poprawiłem skoki, ten ostatni był chyba najlepszym tutaj - mówił Maciej Kot o skoku na 131 m (11. miejsce) w trzeciej serii. W tej serii, mimo że już bez najdalej latającego w czwartek Kamila Stocha (w pierwszej serii był drugi, drugą zdecydowanie wygrał i przerwał trening), znów był na podium jeden Polak, tym razem Dawid Kubacki. - Trochę było dzisiaj szukania od początku treningów, pierwszym dwóm skokom brakowało iskierki (dały piąte i siódme miejsce), ale ten ostatni był naprawdę fajny.

Piotr Majchrzak, Paweł Wilkowicz i Łukasz Jachimiak
.

Stoch będzie jak Małysz?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.