Skoki narciarskie. Ammann pod dachem, Kasai do 2026 roku, FIS zaostrza kontrole

Norwegowie testują buty, które podobno pozwolą im latać dalej i lądować bezpieczniej, Simon Ammann sprawdza pierwszą na świecie skocznię pod dachem, a Noriaki Kasai przesuwa datę zakończenia swej kariery na 2026 rok! Do zimy daleko, ale w świecie skoków dzieje się nie mniej niż w trakcie sezonu. Zapraszamy na przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni.
Pod nartami Gregora Deschwandena Pod nartami Gregora Deschwandena MATTHIAS SCHRADER/AP

Karbonowe buty siedmiomilowe

- Problem jest dlatego, że na rynku mamy monopolistę. Buty produkuje tylko jedna firma. Z Niemiec. Gdybyśmy mieli taką firmę w Polsce, to buty byśmy mieli na kiedy chcemy i moglibyśmy wprowadzać swoje nowinki techniczne. A tak nie warto. W zeszłym roku wedle naszych pomysłów zrobiono nowy model. W innych miejscach buty zostały usztywnione, inaczej wyglądały. Sprawdzały się, ale już na następnych zawodach wszyscy w takich skakali. I tyle było korzyści z naszego pomysłu. Niemiecka firma zrobiła to samo dla innych i wszyscy zyskali na tym, co my wymyśliliśmy - tak o butach używanych przez skoczków kilka miesięcy temu mówił w rozmowie ze Sport.pl Maciej Kot. Teraz dużo o swoich butach mówią Norwegowie. - Są wykonane z karbonu, są sztywniejsze od dotychczas używanych. W nich zawodnicy mają większą kontrolę nad nartami. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zyskamy dodatkowe metry i będziemy bezpieczniej lądować - chwali się ich austriacki trener Alexander Stoeckl.

FIS mówi ''sprawdzam''

Butom, nartom, a przede wszystkim kombinezonom skoczków jeszcze uważniej będą przyglądać się wyznaczone do tego osoby przez Międzynarodową Federację Narciarską. Dotychczas kontrolerzy FIS zgodność sprzętu z przepisami sprawdzali po skoku. W sezonie letnim zawodnicy będą sprawdzani również przed startem. Tajemnicą poliszynela jest, że na szczycie skoczni, tuż przed wejściem na belkę startową, niektórzy zawodnicy zwiększają swoją powierzchnię nośną, naciągając kombinezony, a po skoku dostosowują je do wymaganych rozmiarów. Jeśli nowa procedura kontroli okaże się skuteczna, FIS zastosuje ją zimą. - Kontrola kombinezonów na górze skoczni to inicjatywa wychodząca przede wszystkim od trenerów i zawodników. Było to dyskutowane już pod koniec minionej zimy, podczas spotkań trenerów z przedstawicielami FIS. To kwestia przede wszystkim udoskonalenia metody, która była już dostępna w przeszłości, zdarzało się że kontrolerzy FIS byli na górze, przed skokiem. Teraz ma to być natomiast obligatoryjne przed każdą serią zawodów - wyjaśnia na łamach Skijumping.pl trener naszej kadry, Łukasz Kruczek.

Simon Amman Simon Amman KAI PFAFFENBACH/REUTERS

Ammann skakał pod dachem

Ciekawe za ile lat FIS najpierw sprawdzi skocznię pod dachem, a później przekona się, że na takim obiekcie warto rozgrywać oficjalne zawody. W kwietniu w szwajcarskiej Lucernie oddano do użytku pierwszą skocznię, na której rywalizować można w niezmiennych warunkach pogodowych. Obiekt mający punkt K na ósmym metrze stanął w hali lotniczej Muzeum Transportu, a skok na nim podczas ceremonii otwarcia oddał Simon Ammann. - To bardzo fajna skocznia, naprawdę można na niej poczuć klimat tego sportu - oceniał czterokrotny mistrz olimpijski.

Simon Amman i Noriaki Kasai dzielą się pucharem za trzecie miejsce na podium zawodów w Innsbrucku Simon Amman i Noriaki Kasai dzielą się pucharem za trzecie miejsce na podium zawodów w Innsbrucku KERSTIN JOENSSON/AP

A czy będzie skakał dalej?

Ammann znalazł się w składzie szwajcarskiej kadry na nowy sezon, ale nadal nie zdecydował czy kolejnej zimy będzie jeszcze skakał. - Prowadzę wiele rozmów, które pomogą mi podjąć decyzję - mówił pod koniec kwietnia. Jeśli Szwajcar zostanie, trenował będzie już nie z Martinem Kuenzlem, który prowadził go przez ostatnich siedem lat. Bernie Schoedler (jako trener doprowadził Ammanna do pierwszych sukcesów, m.in. dwóch złotych medali olimpijskich na igrzyskach w Salt Lake City w 2002 roku), dyrektor skoków w szwajcarskiej federacji, na stanowisko powołał swojej brata, Pipo Schoedlera.

Noriaki Kasai Noriaki Kasai MICHAEL PROBST/AP

Kasai wierzy w nieśmiertelność. Własną

Ammann się waha, a takiego stanu najwyraźniej nie zna Noriaki Kasai. - Myślałem, że karierę skończę w wieku 50 lat, ale Sapporo kandyduje do organizacji igrzysk olimpijskich w 2026 roku. Będę miał wtedy prawie 54 lata. To dużo, ale nie poddałbym się, gdyby Sapporo dostało igrzyska. Jeśli ich nie dostanie, przejdę na emeryturę, gdy będę 50-latkiem - mówi najstarszy w historii zwycięzca konkursu Pucharu Świata i aktualny wicemistrz olimpijski (w 2014 roku w Soczi na dużej skoczni przegrał tylko z Kamilem Stochem). Kasai wierzy, że na najbliższych igrzyskach poprawi ten wynik. - Chcę zdobyć złoto w Pjongczang (w Korei Południowej w 2018 roku), na oczach mojej rodziny - mówi. W międzyczasie marzy mu się również zdobycie Kryształowej Kuli za triumf w klasyfikacji generalnej PŚ. Tego nie dokonał żaden skoczek spoza Europy.

Zdjęcie Blizzard Gogle narciarskie 906 Zdjęcie MAJESTY narty Thunderbolt Zdjęcie Narty Majesty Dirty Bear
Blizzard Gogle narciarskie 906 MAJESTY narty Thunderbolt Narty Majesty Dirty Bear
Sprawdź ceny ? Sprawdź ceny ? Sprawdź ceny ?
źródło: Okazje.info

Polski ''Turniej Trzech Skoczni'' i Kazachstan po raz pierwszy

Kasai, który zaliczył w Pucharze Świata już 478 konkursów (jest pod tym względem rekordzistą, drugi Janne Ahonen ma 396 występów), najbliższej zimy po raz pierwszy w karierze będzie miał szansę powalczyć o punkty w dwóch miejscach. Do kalendarza wskoczyły Szczyrk i Ałmaty. W Kazachstanie najlepsi skoczkowie globu pojawią się w lutym, pod koniec sezonu, a w Szczyrku - w styczniu. Ciekawe tylko czy Kasai skusi się na start w polskim "Turnieju Trzech Skoczni". Zawody w Szczyrku, Wiśle i Zakopanem odbędą się 20, 21, 23 i 24 stycznia, a na 30 i 31 stycznia zaplanowano starty w Sapporo. Często Japończycy rezygnowali z przyjazdu do Polski, chcąc dobrze przygotować się do roli gospodarzy. Ale w minionym sezonie Kasai był naszym gościem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.