PŚ w skokach. Noriaki Kasai znów przeskoczył siebie

Simon Ammann miał siedem lat, gdy Noriaki Kasai debiutował w Pucharze Świata. W niedzielę Szwajcar był drugim najstarszym zawodnikiem konkursu lotów narciarskich w Vikersundzie. Kasai, najżwawszy dziadek w historii skoków, zajął drugie miejsce. I znów pobił kilka rekordów. Własnych, do których pewnie nie zbliży się nikt inny

Obserwuj @LukaszJachimiak

Pokonał dzieci

Sezon 2016/2017 jest 38. rozgrywanym w Pucharze Świata. Kasai właśnie kończy swoją 28. zimę w tym cyklu. Debiutował 17 grudnia 1988 roku. Amman miał wtedy siedem lat, Jernej Damjan był pięcio-, Vincent Descombes Sevoie czterolatkiem, po trzy lata mieli Manuel Fettner i Daiki Ito, po roku Piotr Żyła i Kamil Stoch, a po kilka miesięcy: Andreas Wank, Michael Glasder i Andreas Stjernen. Pozostałych rywali Japończyka z niedzielnych zawodów nie było jeszcze na świecie, gdy on zaczynał swą wielką przygodę ze sportem. W czerwcu Kasai skończy 45 lat. Niesamowity byłby już wtedy, gdyby w tak zaawansowanym wieku po prostu skakał, nie patrząc na wyniki. Ale prawdziwa wielkość jednej z legend skoków polega na tym, że ciągle potrafi ona wygrywać z nowymi pokoleniami zdolnych dzieciaków.

Zmienił styl, widział jak rodzi się Małysz

- To nie koniec, 500 to miła liczba, ale moim celem jest 600 występów. Na pewno mogę tego dokonać - mówił rok temu, gdy fetowano jego 500. występ w Pucharze Świata. Tej zimy obchodził inny jubileusz - doczekał się swojego setnego konkursu w ramach Turnieju Czterech Skoczni. Teraz Japończyk ma na koncie 526 występów w PŚ. Kiedy zaczynał, za rywali miał m.in. Mattiego Nykaenena i Jensa Weissfloga oraz wprowadzającego styl V Jana Boekleva. Był już doświadczonym zawodnikiem, który przestawił się na ten styl z klasycznego, gdy swoje wielkie triumfy święciły takie gwiazdy jak Andreas Goldberger i Adam Małysz. Sportowo "przeżył" i ich, i Martina Schmitta czy Svena Hannawalda, i Thomasa Morgensterna, i jeszcze kilku innych wielkich skoczków. Drugi na liście zawodników z największą liczbą występów w PŚ jest Janne Ahonen. Fin zaprezentował się "tylko" 405 razy.

Top 3, Top 5, Top 10, Top 30 - wszędzie wysoko

Kasai jest też tym zawodnikiem, który w historii PŚ punktował najczęściej. Zaczął 9 grudnia 1989 roku w Lake Placid, zajmując dziewiąte miejsce. Wówczas punkty dostawali zawodnicy zajmujący miejsca od 1. do 15. Tamte zawody wygrał Ernst Vettori. W niedzielnym konkursie wygranym przez Stocha Japończyk zapunktował w PŚ po raz 444. I tu drugi jest Ahonen, który do czołowej "30" wskakiwał w swojej karierze 356 razy. Dla niespełna 40-letniego Fina każdy konkurs z punktami jest już dużym wydarzeniem. Dla Japończyka to norma. Co prawda tego sezonu nie ma tak dobrego jak poprzedniego, kiedy to aż pięć razy stawał na podium, ale do drugiej serii kwalifikował się 16 razy, a nie kwalifikował się ośmiokrotnie. Zajmując drugą pozycję w Vikersundzie, bardzo zbliżył się do Goldbergera w klasyfikacji zawodników, którzy najczęściej stawali na podium PŚ. Austriak dokonał takiej sztuki 63 razy, Kasai jest w tym momencie gorszy o jeden raz. Szanse awansu z pozycji dziewiątej na ósmą w tym zestawieniu (prowadzi Ahonen - 108 podiów, przed Małyszem - 92) będzie miał już w Planicy. Kasai wyżej plasuje się w rankingach skoczków z największą liczbą miejsc w Top 5 (szósta pozycja - 107 razy, liderami są Ahonen 167 i Małysz 126) i Top 10 (jest drugi, ma 207 takich pozycji, o dziewięć więcej od Małysza i 41 mniej od Ahonena). W rankingu skoczków z największą liczbą wygranych konkursów ścisłej czołówce już na pewno nie zagrozi (53 triumfy ma Schlierenzauer, 46 Matti Nykaenen, 39 Małysz), ale z 17 wygranymi też jest wysoko - na 16. miejscu, tuż za Andreasem Widhoelzlem i Hannawaldem, którzy wygrali po 18 razy.

Najstarszy z dziadków

Ostatnie ze swych zwycięstw Kasai fetował 29 listopada 2014 roku w Kuusamo. Najwyższy stopień podium dzielił wówczas z Ammanem. Miał wtedy dokładnie 42 lata, pięć miesięcy i 23 dni. Szwajcar jest młodszy od niego o dziewięć lat. I na liście zwycięskich "dziadków" zajmuje czwarte miejsce. Drugi Takanobu Okabe swój ostatni triumf zanotował mając 38 lat, cztery miesiące i 12 dni. Gdyby nie Kasai, to on miałby szansę na zawsze zostać najstarszym zwycięzcą w historii, bo trudno wyobrazić sobie, że ktoś inny będzie wygrywać zbliżając się do "czterdziestki".

W rankingu najstarszych zwycięzców różnica między liderem a wiceliderem wynosi cztery lata, a w zestawieniu najstarszych zawodników, którzy wskoczyli na podium, cały czas się powiększa. Od niedzieli wynosi już ponad sześć lata, bo Kasai zajmując drugie miejsce w Vikersundzie miał dokładnie 44 lata, dziewięć miesięcy i 13 dni. Ciekawe, kiedy się zatrzyma. Od jego pierwszego do ostatniego zwycięstwa w PŚ minęły prawie 23 lata, od pierwszego do ostatniego podium: 25 lat i 19 dni. Tak długowiecznych skoczków nie było nigdy. Drugi na liście zawodników wygrywających na przestrzeni największej liczby lat Małysz ma odstęp liczony na dokładnie 14 lat, 10 miesięcy i cztery dni. Drugi na liście skoczków z największym odstępem od pierwszego do ostatniego podium jest Ahonen, któremu między tymi sukcesami minęło 16 lat i 18 dni. Wyniki Polaka i Fina są imponujące. Ale jak nazwać te należące do japońskiej legendy?

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.