Sprawdź wyniki konkursu w Zakopanem ?
- Zrobiłem z siebie pośmiewisko, i to przed tak fantastyczną publicznością - mówił Loitzl. Pięć lat temu poślizgnął się na belce i zsunął z rozbiegu, wywołując najpierw przerażenie, a gdy wszystko szczęśliwie się skończyło - śmiech polskich fanów. Dla Austriaka była to kompromitacja, ale w piątek doczekał się rehabilitacji. Wygrał w fantastycznym stylu, pokonując genialnego nastolatka Gregora Schlierenzauera i wracającego do wielkiego skakania Martina Schmitta. Dzięki nim konkurs był pasjonujący.
Ale nie tylko. Adam Małysz osiągnął najlepszy wynik w fatalnym dla niego sezonie, po raz pierwszy wszedł do czołowej dziesiątki. Choć pewnie był zawiedziony, bo po pierwszym skoku zajmował czwartą pozycję. Gdyby w drugiej serii miał taki sam wynik jak w pierwszej, byłby nawet w czołowej szóstce.
Po pierwszej serii 25 tys. kibiców na Wielkiej Krokwi zaczęło marzyć. Ale walka o podium przekracza jeszcze możliwości Małysza. Wydaje się jednak, że 50 skoków treningowych, które wykonał w Lahti pod okiem Hannu Lepistö, pomogło zniwelować przepaść dzielącą go od najlepszych. W sobotę w kolejnym konkursie na Wielkiej Krokwi Polak może udowodnić sobie, że stać go już na stabilizację.
"Mało, za mało" - wydawało się, że skok Małysza na 121. metr w pierwszej serii był za krótki. Chwilę później Czech Roman Koudelka uzyskał 125,5 m. Ale kolejni rywale skakali krócej i Polak utrzymał się w klasyfikacji bardzo wysoko. Był czwarty ex aequo z Martinem Schmittem i Jakubem Jandą. To był świetny wynik, biorąc pod uwagę nawet to, że do Zakopanego nie przyjechało aż sześciu skoczków z czołowej dziesiątki Pucharu Świata. Przecież najlepszy wynik Małysza w tym sezonie to 14. miejsce w Kuusamo. Potem było tylko gorzej.
Kolejna informacja o Polakach była już wręcz sensacyjna. Jeszcze Kamil Stoch (siódmy) i Rafał Śliż (dziewiąty) byli w dziesiątce, obaj wyprzedzając lidera PŚ Simona Ammanna. Zanosiło się na najlepszy konkurs w historii polskich skoków. To była dobra wiadomość, wręcz koło ratunkowe dla Łukasza Kruczka. Młody trener kadry przeżywa ciężkie chwile. Załamany słabymi wynikami Małysz postanowił, że nie będzie z nim pracował, ale chce wrócić pod opiekę Hannu Lepistö. - Łukasz nie jest już w stanie mi pomóc - powiedział.
W finałowej trzydziestce było w piątek aż siedmiu Polaków - tego nie pamiętali najstarsi górale! W drugiej serii wszystko wracało jednak do normy - nasi lądowali coraz bliżej, rywale coraz dalej. Małysz uzyskał tylko 118 m i był zdecydowanie zawiedziony. Machnął tylko ręką, a na jego twarzy nie pojawił się nawet cień uśmiechu. Stoch spadł na miejsce 11., Śliż na 13., Hula na 18. I tak to jednak fenomenalny wynik, biorąc pod uwagę, że w tym sezonie polscy skoczkowie praktycznie w Pucharze Świata nie istnieli - pojedyncze miejsca w trzydziestce były wielkim sukcesem.
Czy Małysz przełamał zapaść? Tego stwierdzić się jeszcze nie da. W sobotę kolejna okazja, by wykonał krok we właściwą stronę. Niebawem ma stanąć do walki w obronie tytułu mistrza świata. Dobrze, by miał na to choć cień szansy.
Sprawdź aktualną klasyfikację Pucharu Świata ?
Relacja Z Czuba ze skoków - całość tutaj ?