Austriacy w Zakopanem bez Morgensterna ?
Adam Małysz podczas konsultacji u fińskiego trenera oddał ponad 50 skoków, był też na badaniach siły i mocy w Jyväskylä. - To było coś podobnego do tego, co robiliśmy z Łukaszem Kruczkiem, ale inaczej zinterpretowano wyniki. Na tej podstawie zaczęliśmy z Lepistö pracę nad moją techniką - relacjonuje wielokrotny mistrz świata.
W końcu wiadomo co dolega Małyszowi. - Jestem za szybki na progu. Pierwsze ruchy, tuż przed odbiciem, robię za gwałtownie i później nie ma ostatniego wypchnięcia - mówi skoczek.
Według polskiego skoczka teraz powinno już być tylko lepiej. Liczy też na większą współpracę z Lepistö, czego nie wyklucza też szef związku Apoloniusz Tajner - czytaj tutaj ?
Z czego wynikał błąd, który spowodował, że Małysz poważnie myślał o zakończeniu kariery? - Z przygotowań do sezonu, które były podporządkowane jednemu: by w nogach mieć jak najwięcej mocy - wyjasnia Małysz. - Mocny jestem, ale po drodze zagubiłem technikę. Hannu miał jedną główną uwagę: nie wolno trenować mocy czy siły, zapominając o technice. To są nierozłączne rzeczy. Łukasz po konsultacjach z profesorem Jerzym Żołądziem w ogóle nie robił odbić. Po testach w Jyväskylä, rozmowach z Hannu i z innym fińskim trenerem Mattim Pullim [były trener najlepszego skoczka wszech czasów Matti Nykänena] wiem, że tak się nie da. Odbicia trzeba robić, to stały element treningów. Jak się nie ćwiczy ich na sucho, to ciężko je wytrenować wyłącznie na skoczni.
Więcej w wywiadzie Małysza dla Sport.pl - czytaj tutaj ?