Niemcy rozczarowani swoimi skoczkami

Niemieccy skoczkowie rozpoczęli Turniej Czterech Skoczni najgorzej jak mogli. Hannawald - 18. miejsce, Martin Schmitt - 27. Po takich skokach nic tylko spakować narty i wracać do domu - mówił "Gazecie" po konkursie w Obrstdorfie czterokrotny triumfator TCS Jens Weissflog. Niemiecka prasa jest tego samego zdania: "wszystko już przegrane" - głosi tytuł w "Bildzie"

Oh Hanni, oh Martin, oh ale ból. - to pierwsze słowa artykułu - Wielka plajta naszych najlepszych orłów. Najgorszy początek Turnieju Czterech Skoczni w wykonaniu Niemców od 1991 roku - dodaje "Allgauer Zeitung". - Straciłem mowę, aż cały jeszcze drżę. A najgorsze, że nie mam nawet gównianego wytłumaczenia na to co się stało - mówił tuż po po poniedziałkowym konkursie Hanni. - Ja marzenia o końcowym zwycięstwie mogę już wyrzucić na śmietnik - nie ma złudzeń Schmitt. Hannawald mówi, że zwycięstwo całym turnieju go nie interesuje. - Myślę tylko o najbliższym starcie. I jeśli uda mi się odpalić granaty, a wiem, że je mam, będę zadowolony - stwierdził w swoim stylu.

Gazety przypominają mu jednak, że jak na razie nawet nie granaty, ale 100-tonową bombę zdetonował Norweg Sigurd Petersen, skokiem na 143,5 m bijąc rekord skoczni Schattenberg. W dodatku o niebo lepiej wypadli stojący dotąd w cieniu kolegów Michael Uhrmann (4. miejsce ) i Georg Spaeth (7.). Pierwszy z nich, 25-letni zawodnik zapowiada, że że dobry występ doda mu sił i pozwoli w nastepnych konkursach "odpalać własne granaty" i awansować do pierwszej trójki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.