Skoki narciarskie: Stoch: Coś nam umknęło

PRZEGLĄD PRASY. - Za bardzo daliśmy się ponieść temu, co się dzieje wokół sportów zimowych w Polsce. Nakręciliśmy się, zapominając, że to na nas dobrze nie działa - mówi w rozmowie z ?Rzeczpospolitą? Kamil Stoch.

Wreszcie jest! Aplikacja Sport.pl LIVE w wersji na Androidy. Ściągnij i oceń!

Stoch ma fatalny początek Pucharu Świata. W pierwszych zawodach w Lillehammer był 30., w drugich nie awansował do finału. W Kuusamo nie przebrnął kwalifikacji. Od piątku pod okiem trenera Łukasza Kruczka razem z Piotrem Żyłą będzie trenował w Ramsau. Na zawody Pucharu Świata do Soczi pojedzie (pod opieką Zbigniewa Klimowskiego) Bartłomiej Kłusek, Maciej Kot, Dawid Kubacki i Krzysztof Miętus.

Skoczek twierdzi, że kadra nałożyła na siebie zbyt duży ciężar podczas przygotowań. - Za bardzo daliśmy się ponieść temu, co się dzieje wokół sportów zimowych w Polsce. Nakręciliśmy się, zapominając, że to na nas dobrze nie działa - mówi Stoch w rozmowie z "Rzeczpospolitą" i dodaje: A prawdziwy problem zaczął się, gdy zobaczyliśmy, że nam nie idzie, wtedy koło się zamknęło. Choć też nie sama presja nas zniszczyła ani problemy z kombinezonami, mimo że o nich najgłośniej. Kilka przyczyn się splotło, teraz to rozplątujemy.

Stoch przyznaje też, że odczuwa jeszcze skutki upadku na treningu w Kuusamo. Czuje ból biodra, łokcia i szyi, które najbardziej ucierpiały, ale skoczek przekonuje, że na kolejne zawody w szwajcarskim Engelbergu będzie w pełni sił. - Zaczynam od nowa, z wiarą, że będzie lepiej. To były tylko trzy konkursy. Proszę, nie rozliczajcie nas jeszcze z całej zimy. Wiele się jeszcze do końca sezonu wydarzy - powiedział Stoch.

Zrób mema z Mourinho i wygraj koszulkę z autografami gwiazd Realu!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.