- Dziś skakało mi się lepiej, niż wczoraj, bo już nie byłem zmęczony i nie spóźniałem skoków. Forma faluje. Jestem przecież w cyklu treningowym, przygotowuję się do zimy. Trenować trzeba cały czas aż do listopada - ocenił swoje skoki Mistrz z Wisły.
Jak podoba się Adamowi organizacja konkursu w rodzinnym mieście? Podoba się, ale są drobne zastrzeżenia, np. do organizacji przejścia skoczków obok trybun: - Siły porządkowe powinny dopilnować, by kibice nie przeszkadzali skoczkom w przejściu, bo czasem niektórzy są zbyt bezpośredni. Nie wolno popychać czy ciągnąć zawodników do siebie - zwrócił uwagę zawodnik.
- Kto jutro będzie mocny? Stoch! A jak?! - mówił ze śmiechem Adam. Oraz Morgenstern i Schlierenzauer. Trzeba też uważać na Toma Hilde przy przednim wietrze - prognozował Małysz.
Czy Adam wierzy w to, że trzech Polaków może stanąć na podium? - Wszystko jest możliwe. Ale ja nie lubię wróżyć. Kamil Stoch skacze wyśmienicie, więc będzie jednym z faworytów. Nie jest to żadna niespodzianka, bo już w Letnim Pucharze Kontynentalnym pokazał, że ma formę. Inni chłopcy też są w gazie, więc jeśli i moje skoki będą dobre to na pewno możemy liczyć na rekordową liczbę Polaków w finałowej trzydziestce" - zakończył czterokrotny zdobywca Pucharu Świata.
Małysz skacze w domu ?