MŚ w Lahti 2017. Noty ważniejsze niż zwykle? Stoch traci. Sędzia Guńka: Kamil pokazał, że może się zakręcić nawet koło "20"

Kamil Stoch dostaje od sędziów średnio 54 punkty za styl po każdym skoku. Lepiej są oceniani aż czterej inni zawodnicy, a Stefan Kraft na notach zyskuje nad Polakiem średnio aż cztery punkty w konkursie. To dwa metry odległości na skoczni K-90, na jakiej w sobotę w Lahti odbędzie się walka o medale. - Noty będą bardzo ważne. I dobrze, bo w piątek Kamil pokazał, że może się zakręcić nawet koło "20" - mówi sędzia międzynarodowy, Ryszard Guńka. Konkurs o godz. 16.30, relacja na żywo w Sport.pl

Obserwuj @LukaszJachimiak

W czwartkowych treningach Stoch był dziewiąty, drugi i szósty. Skakał dobrze, ale dopiero w piątek naprawdę się rozkręcił. W serii próbnej przed kwalifikacjami zanotował najlepszy wynik, a w kwalifikacjach, które czołowa "10" PŚ potraktowała treningowo, mając pewny start w zawodach, przeskoczył skocznię. Osiągnął 103,5 m, drugim najlepszym wynikiem było 99,5 m Stefana Krafta. Gdyby Stoch tak wyraźnie odskoczył wszystkim w konkursie, noty sędziowskie i przeliczniki punktowe za wiatr nie miałyby znaczenia. Ale biorąc pod uwagę wyniki konkursów z ostatnich tygodni, należy się spodziewać raczej zaciętej walki kilku kandydatów do medali niż dominacji naszego mistrza.

Nasz wysłannik Damian Bąbol rozmawia o MŚ w Lahti z Maciejem Kurzajewskim (TVP) oraz Markiem Rudzińskim (Eurosport):

O skoczniach normalnych nie bez powodu mówi się, że na nich szczególnie ważne są punkty od sędziów. Choć tu każdy metr powyżej punktu K daje dwa punkty, a nie 1,8 pkt jak na obiektach dużych, to jednak o wiele trudniej jest uzyskać wielometrową przewagę. Często jest tak, że przy stabilnej pogodzie i podobnych punktach za wiatr wyższe miejsce daje skok np. o metr bliższy, ale lepiej wylądowany.

Stoch w swej najwyższej formie zbiera od sędziów wysokie noty. Ale w konkursach rozegranych w lutym nie był wzorem regularności, występy świetne przeplatał słabszymi, a sędziowie dostrzegali problemy w jego technice i odejmowali punkty zwłaszcza za kiepskie lądowania.

Kto ze światowej czołówki przed MŚ w Lahti najmocniej dał się zapamiętać arbitrom jako stylista? Przedstawiamy noty sędziowskie wszystkich zawodników z czołowej "10" Pucharu Świata (z wyjątkiem Domena Prevca, bo jego trudno zaliczyć do faworytów, skoro w żadnym z pięciu skoków w Lahti nie doleciał nawet do punktu K, czyli 90. metra) z konkursów rozegranych w lutym.

Kamil Stoch:

Oberstdorf 1: 56 i 56,5 pkt

Oberstdorf 2: 55, drugiej serii nie było

Sapporo 1: 55 i 48,5

Sapporo 2: 57 i 57

Pjongczang 1: 54 i 56,5

Pjongczang 2: 50,5 i 51

Średnia punktów od sędziów za skok: 54,27

Stefan Kraft:

57,5 i 56,5

57,5

55,5 i 57

55 i 55

55 i 56

56 i 55

Średnia: 56 pkt

Daniel Andre Tande:

55 i 56

54

52,5 i 53,5

52 i 48

53,5 i 51

56,5 i 54,5

Średnia: 53,31

Maciej Kot:

51 i 53

56,5

56,5 i 56,5

56 i 58

54,5 i 52,5

55,5 i 56

Średnia: 55,09

Andreas Wellinger:

57,5 i 57

49,5

53,5 i 54,5

55,5 i 52,5

55 i 55,5

54 i 57

Średnia: 54,68

Michael Hayboeck:

52,5 i 54,5

55,5

55,5 i 49,5

51 i 43

55,5 i 55,5

54,5 i 52

Średnia: 52,63

Manuel Fettner:

54 i 53

51

54 i 54

54 i 47,5

52,5 i 53,5

52,5 i 54

Średnia: 52,72

Markus Eisenbichler:

54,5 i 54

51,5

55,5 i 51,5

54,5 i 33,5

Nie startował

Nie startował

Średnia, w której nie uwzględniamy skoku z upadkiem w Sapporo: 53,58

Peter Prevc:

54,5 i 54,5

56,5

51,5 i 55,5

55 i 55,5

54,5 i 52,5

57 i 52

Średnia: 54,45

Ranking stylistów wygląda tak:

1. Kraft - średnio 56 pkt za skok

2. Kot 55,09

3. Wellinger 54,68

4. P. Prevc 54,45

5. Stoch 54,27

6. Eisenbichler 53,58

7. Tande 53,31

8. Fettner 52,72

9. Hayboeck 52,63

Piotr Żyła i Dawid Kubacki, czyli dwaj najlepsi zawodnicy kwalifikacji, nie są skoczkami czołowej "10" PŚ - zajmują w rankingu odpowiednio 11. i 19. miejsce - ale obaj prezentują formę, która każe ich dopisać do grona kandydatów do medali. Dlatego warto prześledzić również ich noty za styl.

Piotr Żyła:

54,5 i 54

55,5

54 i 53

52,5 i 53

53 i 52,5

55 i 50,5

Średnia: 53,41

Dawid Kubacki:

49,5 i 50,5

52

51 i 51,5

51 i brak występu w drugiej serii

51,5 i 52,5

53 i 54

Średnia 51,65

Zobacz wideo

Wnioski? Spróbujmy je wyciągnąć razem z sędzią Ryszardem Guńką.

Łukasz Jachimiak: Mówi się, że na skoczniach normalnych wszyscy lądują mniej więcej w jednej dziurze, dlatego noty sędziowskie są szczególnie ważne. Kto według Pana jest ostatnio najlepszym stylistą?

Ryszard Guńka, oceniał skoczków m.in. na igrzyskach olimpijskich w Vancouver w 2010 roku: Trudno takiego wskazać, bo cała czołówka skacze ładnie. Podoba mi się Wellinger, który skacze nietypowo jak na Niemca. Oni przez lata przyzwyczaili do sztywnych, brzydkich lądowań, a ten chłopak jest naprawdę czysty. Kraft też potrafi pięknie lądować i świetnie lecieć. I oczywiście muszę pochwalić wszystkich naszych zawodników.

Przeanalizowałem noty, jakie sędziowie wystawiali skoczkom czołowej "10" PŚ w lutowych konkursach. Jak Pan myśli, który zawodnik był oceniany najwyżej?

- Stoch?

Nie.

- No to Kraft. A który jest Kamil?

Dopiero piąty, średnio dostaje za skok 54,27 pkt, a Kraft - równo 56 punktów. Średnią Kamilowi zaniżyły dwa słabsze konkursy w Azji - pierwszy w Sapporo i drugi w Pjongczangu. Tam źle lądował, miał też problemy na odjeździe.

- Faktycznie, tam Kamil miał problemy, których trudno było nie zauważyć. 54 pkt a 56 pkt to spora różnica, przy dwóch skokach na skoczni K-90 robią się dwa metry. Ale średnie nie powiedzą tyle, ile noty z najlepszego konkursu każdego zawodnika. Trzeba patrzeć na najwyższe oceny, bo przecież medale się rozstrzygną po dobrych skokach, a nie po nieudanych.

Proszę bardzo - Stoch dostał dwa razy po 57 punktów w Sapporo w zawodach, które wygrał, Kraft miał 57,5 i 56,5 pkt, gdy triumfował po raz pierwszy w lotach w Oberstdorfie. Tyle samo punktów - w układzie 56+58 - dostał Maciej Kot w drugim konkursie w Sapporo, a minimalnie lepszy od tej trójki raz był Wellinger, gdy w pierwszym starcie w Oberstdorfie otrzymał 57,5 i 57 pkt.

- Idą równo. Bardzo się cieszę, że Maciek na dobre dołączył do najwyżej ocenianych. On już latem dostawał wysokie oceny, chociaż wtedy jeszcze mu trochę bokiem szła narta. Teraz już tego nie ma. Generalnie nasi cały czas robią postępy. Miło patrzeć, jak się poprawiają. A że w czołówce prawie wszyscy mocno pracują nad stylem? Nie ma takiego dominatora, który by odlatywał, bił wszystkich odległościami, dlatego każdy bardzo pilnuje techniki. Teraz się mocno traci już nawet przy długich skokach, które zapowiadają się na wylądowane telemerakiem, a jednak zakończone w przysiadzie. Wtedy każdy sędzia zabiera 3-3,5 pkt. I to jest nie do odrobienia. Można powiedzieć, że nie opłaca się aż tak daleko skakać.

Czyli w sobotnim konkursie lepiej skrócić skok o metr, ale ładnie go wykończyć?

- Teoretycznie lepiej, ale tak się nie da. Zawodnik leci, żyłuje do końca i jest przekonany, że będzie potrafił dobrze wylądować. Zresztą, Kamil pokazał w kwalifikacjach, że to możliwe. Poleciał aż na 103,5 m i pięknie wylądował, choć tam już jest płasko. Gdyby był oceniany, to dostałby po 19,5 pkt, a może nawet byłyby i noty 20-punktowe. Nie przyglądałem się tej próbie aż tak uważnie, jak to się robi, kiedy się orzeka, ale myślę, że koło "20" by się zakręcił.

Jest wśród sędziów tak, że trochę pamiętają ostatnie skoki danego zawodnika? Pytam, bo z jednej strony Stoch mógł zrobić wrażenie skokiem z kwalifikacji, z drugiej może być pod baczną obserwacją przez problemy z lądowaniem, jakie miał w Azji.

- Liczy się tylko dany skok. No chyba że już ktoś się naprawdę da zapamiętać. Najlepszym przykładem przez lata markujący telemark Simon Ammann. U nas problemy z lądowaniem to miewa nie Kamil, tylko Jan Ziobro. Nawet latem zwracałem mu na to uwagę, w Czajkowskim tłumaczyłem, przez co ma kłopoty. On spóźnia lądowanie i dlatego czasem sędziowie są dla niego bardzo surowi. Swoją drogą Janka szkoda. Bardzo dobrze skakał na treningach, ale nie zmieścił się w składzie na ten pierwszy konkurs.

Kwalifikacje pokazały, że Stefan Horngacher błędu nie popełnił. Miał odstawić Kubackiego, który je wygrał albo Żyłę, który zajął drugie miejsce?

- To prawda, szkoda, że mógł wystawić tylko czterech zawodników. Przecież Ziobro był w treningach wysoko [piąty, 11 i 22.], pokazał, że jest w formie. Ale co zrobić? Całe szczęście, że Horngacher jest obcokrajowcem, nikt mu nie zarzuci jakichś klubowych sympatii czy innych tego typu historii.

Wróćmy do konkursu - jak będzie?

- Będzie świetnie. Nawet to kolano Kamila mnie nie martwi. Może to dobrze dla psychiki, można będzie się miał czym zająć? Chociaż Kamil jest tak mocny psychicznie i w takim gazie, że chyba nie potrzebuje żadnych dodatkowych pomocy. Oczywiście faworytem jest nie tylko on, duże szanse na zwycięstwo ma jeszcze kilku zawodników. Oby tylko nie było wielkich zawirowań pogodowych. Zdarza się, że przez długi czas jest dobrze, a na końcówkę się wiatr odwróci i robi się masakra. My mamy trzech z czterech zawodników w ostatniej "11". Życzę im, żeby było sprawiedliwie, zasługują na to, żeby tylko ich dyspozycja decydowała o miejscach, jakie zajmą.

Z naszej czwórki najmocniejszy jest Stoch?

- Powiem szczerze, że zadziwia mnie Kubacki. Miał przestój, siadał, wydawało się, że go zaraz wypchnie ze składu Ziobro, a teraz ma imponująca zwyżkę. Pięknie się przemógł. Żyła też nie jest bez szans, w nogach zawsze miał najwięcej. Może teraz nie jest w takiej dyspozycji jak Kubacki, Kot i Stoch, ale stać go na niespodziankę. Każdy z naszych może mieć medal. Zwłaszcza, że Kamil już wykonał robotę dla całej czwórki. Po jego skoku z kwalifikacji jury pewnie będzie się bać i nie zrobi długiego rozbiegu. Małe prędkości na dojeździe są dla naszych dobre, bo oni są bardzo dynamiczni na progu. To nie są lotnicy, tylko technicy z wielką mocą. Prawda jest taka, że wszyscy nam zazdroszczą, bo to my wyglądamy najlepiej i wystarczy, że zrobimy swoje, a powinno być dobrze.

Rywale klęli po skoku Stocha

Po skoku Stocha w kwalifikacjach do konkursu w Lahti rywale klęli pod nosem. Małysz: "Szczęka im opadła. Nagle gościu leci po rekord skoczni". CZYTAJ WIĘCEJ >>

Dziwny zwyczaj groźnego rywala Stocha

Daniel Andre Tande, jeden z najgroźniejszych rywali Stocha, ma dziwny zwyczaj. Otóż przed skokami "rozmawia" ze swoimi kombinezonami. Dlaczego? CZYTAJ WIĘCEJ >>

Stoch o grymasie bólu po lądowaniu

Stoch w kwalifikacjach pobił rekord skoczni, ale po lądowaniu złapał się z bólu za kolano. Czy jest się czego bać? CZYTAJ WIĘCEJ >>

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.