Polak jest liderem klasyfikacji generalnej PŚ z 1067 pkt. Tande jest drugi ze stratą 114 pkt. Polacy lecą na konkursy w Japonii oraz w Korei Południowej w najmocniejszym składzie (w Pjongczang konkursy odbędą się na skoczni, na której za rok rozegrane zostaną igrzyska olimpijskie). To sprawiło, że również Tande nie miał wyjścia.
Norweg nie lubi latać do Azji. Różnica czasu między Norwegią a Japonią to osiem godzin. Większość pasażerów przez ten czas śpi, ale Tande miał problemy ze spaniem na siedząco. - Tego lata znalazłem coś, co mi pomoże - tabletki z melatoniną ułatwią mi sen na siedząco - powiedział Tande. Skoczkowie zazwyczaj omijają azjatyckie konkursy szerokim łukiem z obawy przed zaburzeniem rytmu dobowego, ale w tym sezonie walka o czołowe miejsca jest wyjątkowo zacięta.
Co ciekawe, Tande w tym sezonie już siedmiokrotnie zajmował czwarte miejsca! Clas Brede Braathen, dyrektor sportowy Norwegów mówi, że nie może sobie przypomnieć podobnej sytuacji. Gdyby Tande zamienił kilka tych czwartych miejsc i wspiął się zamiast tego na podium, jego sytuacja wyglądałaby dużo lepiej.