Bajka w niedzielę, bajka w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, gdzie po pięciu konkursach Kot jest trzeci, a Stoch szósty.
Atak na najwyższe pozycje polski duet zwycięzców szykował już przed tygodniem. W Klingenthal po pierwszej serii prowadził Kot, a Stoch był drugi, w finale nasi zawodnicy spadli na miejsca odpowiednio piąte i czwarte.
W sobotę w Lillehammer powtórzyli te pozycje. A w niedzielę, gdy wiało w plecy, pokazali moc. Oni w trudnych warunkach, ale trudnych dla wszystkich, stabilnych, radzą sobie szczególnie dobrze. Stoch obronił pierwsze miejsce, wyprzedzając o 0,6 pkt Kota, który wskoczył na podium z piątego miejsca. Na piątej pozycji kończył wcześniej trzy z czterech konkursów sezonu, w karierze był na niej już sześć razy, nigdy nie uplasował się wyżej. Aż do niedzieli.
Duet Stoch - Kot do historii polskich skoków przechodzi po dwójkach: Piotr Fijas - Stanisław Bobak, Stoch - Adam Małysz i Jan Ziobro - Stoch.
Polskie podwójne podia w PŚ wyglądają tak:
1. 27 stycznia 1980 roku w Zakopanem:
1. Fijas
2. Bobak
2. 9 lutego 1980 roku w Saint-Nizier:
1. Fijas
3. Bobak
3. 20 marca 2011 roku w Planicy:
1. Stoch
3. Małysz
4. 21 grudnia 2013 roku w Engelbergu:
1. Jan Ziobro
2. Stoch
5. 22 grudnia 2013 roku w Engelbergu:
1. Stoch
3. Ziobro
6. 11 grudnia 2016 roku w Lillehammer:
1. Stoch
2. Kot
Za tydzień Engelberg. Wypada wierzyć, że ta lista będzie wymagała aktualizacji.