Skoki narciarskie. Raw Air - turniej czterech skoczni do kwadratu

Pociągi pod specjalnym nadzorem, z kuszetkami dla wymęczonych zawodników, a skoki przez 10 dni z rzędu, w sumie aż 16 punktowanych serii - to norweski pomysł na turniej czterech skoczni. Pomysł już zatwierdzony przez Międzynarodową Federację Narciarską. W marcu 2017 roku zobaczymy zawody, przy których tradycyjny, niemiecko-austriacki Turniej Czterech Skoczni będzie jak rozgrzewka

Obserwuj @LukaszJachimiak

O pomyśle stworzenia drugiego turnieju czterech skoczni w narciarskim światku mówiono od dawna. Ale kto przypuszczał, że będzie to pomysł tak odbiegający od oryginalnej, prestiżowej imprezy, która od 1952 roku jest rozgrywana w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen?

Skakania dwa razy więcej

Na przełomie grudnia i stycznia skoczkowie jak zwykle będą rywalizowali w sumie w ośmiu punktowanych seriach. Zaczną 29 grudnia, skończą 6 stycznia. Z dziewięciu dni jeden będą mieli wolny - 2 stycznia, po półmetku imprezy. Wtedy trzeba będzie się przenieść z Ga-Pa do Innsbrucku, a to niecałe 60 km. Z Trondheim do Vikersund kilometrów jest 500, 16 marca przyszłego roku taką trasę pokonają skoczkowie mający już za sobą starty na trzech z czterech obiektów Raw Air. - Plan jest taki, że wszyscy, czyli zawodnicy, trenerzy, dziennikarze, będą się przemieszać do kolejnych miast specjalnie wyczarterowanymi pociągami [ma być szybko, wygodnie, ale i - co w Norwegii ważne - z korzyścią dla środowiska]. Podczas ostatniej podróży będziemy chcieli zarezerwować dla zawodników wagony sypialne - mówi Arne Abraten, człowiek zatrudniony przez Norweski Związek Narciarski specjalnie do obsługi nowego turnieju.

Żeby było jeszcze trudniej, na dobicie, czy jak kto woli na finał, zaplanowano trzy dni lotów w Vikersund. - Nigdy nie uczestniczyliśmy w takiej imprezie, a tu jeszcze na koniec będą loty, co nie będzie bez znaczenia - mówi Anders Fannemel. Norweg stara się być optymistą. - Wszystko zapowiada się ekscytująco, myślę, że fizycznie trudy imprezy wytrzymamy, ciekawe czy damy radę psychicznie - dodaje. Na jedną z najważniejszych kwestii zwraca uwagę trener Fannemela i innych Norwegów, Andreas Stoeckl. - Trudne wyzwanie to jedyna szansa, by skoki zyskały popularność u nowych kibiców. Dla naszej dyscypliny to będzie świetna okazja na rozwój - mówi Austriak. Skąd my to znamy? Choćby z biegów narciarskich z młodym, ale mającym już swą sławę, bo bardzo wymagającym Tour de Ski.

Pieniądze trzy razy lepsze

Dla tych, którzy dadzą radę w Raw Air przewidziano wysokie jak na skoki nagrody. Triumfator klasyfikacji generalnej Raw Air dostanie 60 tys. euro. Zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni może liczyć tylko na ok. 18 tys. euro (20 tys. franków szwajcarskich). Kasa się zgadza, emocje będą na pewno, ale też trudno nie spodziewać się narzekań wielu zawodników, którzy w marcu, po prawie czterech miesiącach startów będą już bardzo zmęczeni. Ich zniechęcenie pewnie odbije się na jakości turnieju. Ten wymyślono tak, by do punktów z sześciu konkursów - drużynowy i indywidualny w Oslo, indywidualne w Lillehammer i Trondheim oraz drużynowy i indywidualny w Vikersund - dodawać wyniki uzyskiwane w kwalifikacjach na każdej ze skoczni. Teoretycznie czołowa "10" klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w tych seriach startować nie musi. Na początku pewnie nikt się nie wycofa, ale w kolejnych "prologach" może już zabraknąć takich, którzy stracą szansę na wysokie miejsce w Raw Air.

Program Raw Air 2017:

Oslo:

piątek, 10 marca 2017 - prolog (kwalifikacje),

sobota, 11 marca 2017 - konkurs drużynowy,

niedziela, 12 marca 2017 - Konkurs indywidualny.

Lillehammer:

poniedziałek, 13 marca 2017 - prolog (kwalifikacje),

wtorek, 14 marca 2017 - konkurs indywidualny.

Trondheim:

środa, 15 marca 2017 - prolog (kwalifikacje),

czwartek, 16 marca 2017 - konkurs indywidualny.

Vikersund:

piątek, 17 marca 2017 - prolog (kwalifikacje),

sobota, 18 marca 2017 - konkurs drużynowy,

niedziela, 19 marca 2017 - konkurs indywidualny.

Pamiętacie nową dziewczynę Cristiano Ronaldo? On już nie pamięta. Teraz spotyka się z kolejną [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.