Wojciech Fortuna: Ale to nie są też nowicjusze. Skoczkowie z tego kraju mają swoje momenty, w Planicy latają regularnie ponad 200 metrów. To kraj, który może pochwalić się pewnymi tradycjami. Jest tam duże parcie na rozwój, a to, że postawili na Kruczka, czyli ambitnego trenera z dużym dorobkiem, najlepiej o tym świadczy. Będzie miał pole do popisu.
Zawsze jest ryzyko, ale nie sądzę, by trener, który zdobył dwa złote medale olimpijskie mógł tak łatwo przepaść. On ma dużą renomę na świecie.
Planem minimum dla Łukasza będzie stworzenie tam solidnej drużyny. Jeśli czterech chłopaków z Italii będzie regularnie kwalifikowało się do pucharowej trzydziestki, to spokojnie będzie można oznajmić pierwszy sukces. Najpierw trzeba to osiągnąć, by pomyśleć o czymś większym. Niewielu trenerów może pochwalić się takimi sukcesami, Włosi powinni być zadowoleni.
Dobrze, że nie poszedł do Rosji. Tam nie ma dobrego klimatu do pracy. W moim odczuciu wybrał najlepiej.
Na jego temat padło zbyt wiele słów. Źle mówili o nim dziennikarze, ale też niektórzy działacze. Byłem przeciwnikiem takiej nagonki przed zakończeniem sezonu. Odszedł, krótka decyzja. Trudno się mu dziwić. Należy pamiętać, że pod względem umiejętności Kruczek to trener, który spokojnie mógłby pracować z naszą kadrą do olimpiady w Pjongczangu (2018). Mówił o tym nawet Apoloniusz Tajner. Zdecydowały inne względy.
Nie. Pamiętajmy, że trener nie jest dany na wieki, jakimkolwiek genialnym fachowcem by był. To dla Kruczka coś nowego, on po ośmiu latach z pewnością tego potrzebuje zmiany. Uważam, że to dobre dla wszystkich.
Tak. Skoczkowie przestali go przecież słuchać, zginęła nić porozumienia. Wypaliło się. Po zmianie trenera Polscy zawodnicy mówią, że mają nowy bodziec do pracy. Kruczek też wyjeżdża z kraju bogaty w różne doświadczenia.
Uważam, że odchodząc zachował twarz. Nie upierał się na nic, nie buntował. Wyszło dobrze. Z Kruczkiem powinniśmy mieć same dobre wspomnienia.
Tak. Prowadzę swoją kronikę i kiedy oglądam ich zdjęcia po złotym medalu olimpijskim Stocha, to dopiero widzę, jacy oni byli szczęśliwi. Proszę mi wierzyć, taki sukces sprawia, że oni będą ze sobą związani emocjonalnie do końca życia. Na zawsze będą do siebie dzwonić. Piękna historia. Kibicuję Kruczkowi.