Oświadczenie Kruczka to reakcja na doniesienia "Przeglądu Sportowego", który napisał, że trener zaproponował rezygnację ze stanowiska i umowa z nim nie zostanie przedłużona, a następcą będzie Słoweniec Vasja Bajc lub Austriak Stefan Horngacher. PZN prostuje, że trener nie ma kontraktu, jego umowa ze związkiem jest na czas nieokreślony. A Kruczek tłumaczy, że z zamiarem rezygnacji nosił się od dłuższego czasu, i decyzję podjął sam, a nie pod wpływem jakiejkolwiek decyzji PZN.
"Zamiar rezygnacji z prowadzenia kadry przedstawiłem podczas Mistrzostw Świata w lotach narciarskich w Kulm Prezesowi PZN Apoloniuszowi Tajnerowi, który przekazał tę informację wiceprezesom PZN Andrzejowi Wąsowiczowi i Andrzejowi Kozakowi, tak by było odpowiednio dużo czasu na przygotowanie się do rozpoczęcia kolejnego okresu przygotowawczego" - pisze Kruczek.
"Reprezentacja Polski nie jest już kopciuszkiem na światowej arenie skoków narciarskich, posiada kilku zwycięzców zawodów PŚ, medalistów MŚ, zdobywców Pucharu Świata i w końcu podwójnego Mistrza Olimpijskiego, a przede wszystkim ogromny potencjał. Stąd decyzja by tego typu informacje podać kierownictwu PZN wcześniej. Chciałem, by zmiany następowały w sposób przemyślany, a nie pod wpływem emocji. (...) Jest dopiero połowa sezonu i nie zamierzam ani o pół procenta zmniejszać natężenia pracy. Wyniki Reprezentacji pozostają priorytetem dla mnie i całego sztabu oraz wszystkich zainteresowanych. Sezon kończy się zawodami pucharowymi w Planicy, więc pozostało do końca prawie 50 dni wytężonej pracy. O tym, czy ten sezon będzie najsłabszy, przekonamy się po ostatnich zawodach pucharowych. Cały czas pracujemy bez wytchnienia nad tym, by wyniki osiągane przez zawodników były jak najlepsze, dające zadowolenie zawodnikom i dumę kibicom"
PZN w osobnym oświadczeniu potwierdził, że nie będzie żadnych zmian w modelu funkcjonowania kadry do końca obecnego sezonu.
Przeczytaj stanowisko kierownictwa PZN w sprawie Kruczka i oświadczenie trenera Kruczka
