Skoki narciarskie. Klemens Murańka skakał po śmierć. "Kariera sportowa i zdrowie muszą iść w parze"

- Nie widziałem, jak trener macha mi chorągiewką. Gdy patrzyłem na góry, wszystkie szczyty zlewały mi się w jedno. A lasy to po prostu była wielka plama - wspomina Klemens Murańka.

W 2012 roku media zelektryzowała informacja, że zawodnik kadry narodowej w skokach narciarskich miał olbrzymie problemy ze wzrokiem. Determinacja, wola walki i chęć realizacji swoich marzeń wzięły górę nad rozsądkiem. Dziś przyznaje - kariera sportowa i zdrowie muszą iść w parze. Klemens Murańka walczy nie tylko o dobre wyniki sportowe, ale także o swój wzrok. Od tego sezonu w obu tych walkach wspiera go firma Alcon.

- Nie widziałem, jak trener macha mi chorągiewką. Gdy patrzyłem na góry, wszystkie szczyty zlewały mi się w jedno. A lasy to po prostu była wielka plama - wspomina Klemens Murańka.

O ukrywanej przez sportowca chorobie świat dowiedział się w 2012 roku po groźnie wyglądającym upadku na treningu w Stams w Austrii. Konsultacje w klinice "Voigt Medica" w Krakowie wykazały, że zawodnik cierpi na stożek rogówki. Skoczek widział wszystko jak przez gęstą mgłę (rozmazane szczyty gór, twarze rozpoznawał jedynie z bardzo bliskiej odległości). Mimo tak słabej jakości widzenia, rozpędzał się na skoczni do 100 km/h. Widział wyłącznie poszczególne punkty, np. koniec progu. Konieczna była błyskawiczna interwencja medyczna.

- Jak go zobaczyłem, to się przeraziłem nie na żarty. Facet skakał po śmierć! - mówi Piotr Voigt, konsultant w prywatnej klinice okulistycznej, do której trafił Murańka.

W przypadku Klemensa choroba była już na tyle zaawansowana, że gdyby podjął leczenie pół roku później, stałby się osobą niewidomą. Aby umożliwić zawodnikowi kontynuację sportowej kariery, Piotr Voigt wraz ze swoim zespołem lekarzy podjął się ratowania oczu Klimka w znacznie mniej inwazyjny sposób niż przeszczep rogówki, a przy użyciu nowoczesnego lasera Wavelight Refractive Suite firmy Alcon, służącego do skomplikowanych zabiegów na rogówce oka. Obecnie Klimek jest już po operacji jednego oka, drugie oko czeka na operację po zakończeniu najbliższego sezonu zimowego. Klemens wraca do sprawności. Dzięki skutecznemu leczeniu choroba przestaje być przeszkodą w codziennym życiu, a nowoczesne rozwiązania okulistyczne są ratunkiem dla takich osób jak Klimek.

- Leczenie na razie przebiega pomyślnie. Jesteśmy pewni, że na chwilę obecną Klemens może oddawać się bezpiecznie swojej sportowej pasji, odnosić dla nas sukcesy, godnie reprezentując Polskę na turniejach sportowych - komentuje Ewa Bilan Stoch, menadżerka skoczka. Operacja, którą przeszedł Klemens zdecydowanie wpłynęła na to, że nie zalicza już ciągłych upadków na skoczni. Logika podpowiada, że gdy Klimek będzie dobrze widział, powinien skakać jeszcze lepiej. Ale rezultaty skoczków narciarskich nie zależą wyłącznie od jakości ich wzroku - to pochodna formy, w której się znajdują, a na tą wpływa wiele czynników. Klemens poniekąd uczy się na nowo funkcjonowania w ostrym, wyraźnym otoczeniu, musi więc też przyzwyczaić się do nowej sytuacji na skoczni, nauczyć się skakać na nowo.

Murańka nie może być zadowolony z przebiegu obecnego sezonu. W Pucharze Świata zdobył tylko 23 punkty i zajmuje odległą 43. pozycję.

Podobno każdy zna się na skokach. A ty? Sprawdź się!

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.