Gdyby nie dyskwalifikacja Stocha, Polacy wystąpiliby w drugiej serii, bo na półmetku zajmowali szóste miejsce. Niestety, po pomiarze okazało się, że nowy kombinezon Stocha jest o centymetr za luźny w brzuchu.
Zbigniew Klimowski: Fakt jest taki, że kombinezon jest za duży. O centymetr w brzuchu. To nowy kombinezon, Kamil pierwszy raz go testował. Wiem od Łukasza Kruczka, że zgodnie z naszymi procedurami był mierzony, dokładnie sprawdzany. Ale z nowymi tak bywa, że jak złapią trochę wilgoci, to się lekko rozciągają.
- Nie, bo z czasem tracą swoją sztywność. Nowy kombinezon zachowuje się inaczej. Kiedy dostanie wilgoci, robi się gąbkowaty. W połączeniu z tym, że Kamil ciągle jeszcze trochę zrzuca wagę, dało to ten brakujący centymetr. Inna sprawa, że kontroler mógł mu nie pozwolić wypiąć brzucha.
- Brzuch to newralgiczny punkt. W kolanie, udzie, ręce pomiary są stałe, tam nic się nie zmieni. Natomiast brzucha ciągle trzeba pilnować. Nie wiem, jak to dokładnie wygląda na kontroli, bo trenerów podczas nich nie ma. Ale mówiąc już całkiem poważnie, Kamil jeszcze troszkę z wagą schodzi na MŚ w Falun, mógł tym razem czegoś przed startem nie dopić i taki mamy efekt.
- Każda ekipa czegoś szuka, każda balansuje na granicy przepisów. Powiem tak - gdybym ja kontrolował zawodników, to na pewno u każdego znalazłbym miejsca, w których kombinezon jest za luźny. My też ryzykujemy. Ale trzeba wiedzieć, kiedy można.
- Nie powiem "tak", nie powiem "nie". Ale bądźmy spokojni, ekipa da sobie radę, w niedzielę wpadki nie będzie.
- Tak, ten jest na pewno dobry, był sprawdzany przez Gratzera, większych zastrzeżeń nie było, trzeba było zrobić tylko kilka kosmetycznych poprawek. Zresztą, gdyby Kamil wolał skakać w tym stroju z soboty, to też nie problem. Bo zwężenie go o centymetr w brzuchu wymaga tylko kilku minut pracy. To jest nic, poradzą z tym sobie beze mnie.
- Jeszcze nie wiadomo, bo idą nowe materiały, które jeszcze będziemy sprawdzać. Ten jest dobry, ale może dostaniemy jeszcze lepszy.
- Nie ma obawy, w serwisie mamy wkładki, które rozwiązują taki problem, są przepisowe. Szkoda, że Olek nie zgłosił nam sytuacji, zanim zareagował FIS. To uczy zawodników. Muszą cały czas wszystkiego pilnować. I ci młodzi, i ci najwięksi mistrzowie. Musimy dalej szukać przewag, ale też bardziej uważać przed główną imprezą sezonu.
Do którego skoczka narciarskiego jesteś najbardziej podobny? [PSYCHOTEST]