Zagumny gra tak dobrze jak dawniej

Dobra wiadomość dla reprezentacji Raula Lozano - do zdrowia wraca rozgrywający Paweł Zagumny. W sobotę poprowadził Mlekpol Olsztyn do zwycięstwa nad Zaksą Kędzierzyn-Koźle.

Zaksa do meczu przystępowała podbudowana środową wygraną nad wicemistrzem Polski Jastrzębskim Węglem. - Liczyłem na zwycięstwo - mówił po porażce z Olsztynem prezes Zaksy Kazimierz Pietrzyk. - Jednak nie przypuszczaliśmy, że zagra Paweł Zagumny, który wcześniej był kontuzjowany. On stanowi 50 proc. wartości Olsztyna. Gdyby nie wystąpił, pewnie byśmy zwyciężyli, a tak rywale nas wypunktowali - przyznał Pietrzyk.

Chwalił Zagumnego także środkowy Zaksy Marcin Nowak: - Liczyliśmy, że nie wystąpi i gra Olsztyna będzie bardziej uproszczona, tak jak to było w ostatnich meczach. Paweł udowodnił, że zarówno w klubie, jak i w reprezentacji bez niego zespół dużo traci. Ja oraz moi koledzy środkowi odczuliśmy najbardziej, że przy jego wystawach ciężko zdążyć z blokiem.

Kędzierzyn w cały meczu miał tylko trzy bloki punktowe przy dwunastu rywali. Sam bohater meczu chwalił natomiast kolegów: - Dziś wszystko skończyło się po naszej myśli dzięki znakomitej grze zagrywką i blokiem. Te elementy sprawiły, że objęliśmy kilka punktów przewagi i spokojnie mogliśmy kontrolować przebieg meczu - mówi Zagumny.

Właśnie jego wskazał trener Zaksy Andrzej Kubacki jako głównego sprawcę porażki swojego zespołu. - Zawodnicy z Olsztyna radzili sobie z naszą zagrywką. A jak się ma przyjęcie i Pawła Zagumnego pod siatką, to wiadomo, co jest dalej. Nasze silne elementy - blok i obrona, które funkcjonowały ostatnio dobrze, dziś nie istniały, bo "Guma" nas rozrzucił - podkreślił Kubacki.

Nie zmienia to tego, że jego zawodnicy w całym meczu po własnych błędach oddali rywalom aż 21 punktów. W pojedynku z tak klasowym rywalem jak Olsztyn, taką liczba błędów nie daje szans na wygranie choćby seta. - Olsztyn w pełnym składzie ma na każdej pozycji lepszego siatkarza niż my i dziś było to widać - podkreślił Pietrzyk.

W innym ciekawym meczu Wkręt-Met Częstochowa bez dwójki Amerykanów w składzie ograł w trzech setach równie osłabioną, ale przez kontuzje zawodników Resovię. Liderem PLS jest PGE Skra Bełchatów i zostanie nim przez miesiąc, dziś bowiem reprezentacja rozpoczyna przygotowania do turnieju preeliminacyjnego do igrzysk w Pekinie.

Copyright © Agora SA