Siatkówka. Montreaux Volley Masters. Niezły, choć przegrany mecz Polek z Brazylijkami

Pierwszym meczem polskich siatkarek w turnieju Montreaux Volley Masters było spotkanie z Brazylijkami. Mimo całkiem niezłego spotkania podopieczne Jacka Nawrockiego nie sprawiły niespodzianki i po emocjonującym pojedynku przegrały z faworytkami 1:3.

W swoim pierwszym od siedmiu lat spotkaniu w turnieju Montreaux Volley Masters polskie siatkarki początkowo grały równo i nie pozwalały Brazylijkom zdobyć przewagi większej niż punkt (6:5). Zmieniło się to wraz z kolejnymi skutecznymi zagraniami 21-letniej Drusylli Costy i blokami na Zuzannie Efimienko (7:11). Od tego momentu gra biało-czerwonych stanęła w miejscu. Monika Bociek nie była w stanie skończyć ataku, a Joannie Wołosz zdarzyło się wystawić piłkę do nikogo, co przy bezbłędnych Canarinhos dało sześć punktów przewagi zawodniczkom z Ameryki Południowej (16:10). Choć w końcówce Polkom udało się zbliżyć do rywalek na dwa punkty, to reszty strat nie odrobiły i to Brazylijki wygrały 25:20.

Początek drugiej partii był zupełnie inną historią. Zagrywka Malwiny Smarzek, atak Agnieszki Kąkolewskiej i obicie o blok Bociek dały zawodniczkom Jacka Nawrockiego cztery punkty przewagi (6:2). Czas dla Ze Roberto w krótkiej perspektywie niewiele zmienił, jednak w połowie seta Brazylijkom niemalże udało się wyrównać (9:10). W tym momencie kilka ataków Martyny Grajber i Efimienko ze środka zapewniły Polkom dalsze prowadzenie. Mimo problemów biało-czerwone utrzymały je do końca seta (25:21).

W trzeciej partii stan remisowy obowiązywał do wyniku 7:7. Później po blokach na Natalii Mędrzyk i Efimienko Canarinhos wyszły na trzypunktowe prowadzenie, które po zatrzymaniu Polak wzrosło do pięciu punktów (13:9). Dopiero ataki Malwiny Smarzek po rękach rywalek pozwoliły biało-czerwonym na zbliżenie się do remisu (17:18). Mimo tego w końcówce w ofensywie wciąż pozostawały Brazylijki (21:20), które po zagraniu Amandy wygrały kolejny set (25:23).

Mimo niekorzystnej sytuacji biało-czerwone starały się jak mogły, by w czwartej partii nie pozwolić rywalkom na zbudowanie przewagi (8:8). Determinacja dała Polkom czteropunktowe prowadzenie (14:10), lecz pomyłki sędziów i skuteczna zagrywka Roberty szybko je zniwelowały. Chwilę później po błędzie w przyjęciu Polak i skutecznym ataku Amandy zespół Jacka Nawrockiego musiał odrabiać dwa punkty straty (16:18). Ostatecznie wynik znów się wyrównał (19:19), lecz to biało-czerwone co chwila musiały go „gonić” (21:22). Pełen emocji i błędów sędziów set został zakończony na korzyść Brazylijek po bloku Adenizii (26:24).

Polska – Brazylia 1:3 (20:25, 25:21, 23:25, 24:26)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.