Stocznia Szczecin to obecnie 6. zespół PlusLigi. Drużyna przed sezonem wzmocniła się o gwiazdy światowej siatkówki - m.in. MVP mistrzostw świata Bartosza Kurka, Mateja Kazijskiego czy Łukasza Żygadło. Szybko okazało się, że jest kolosem na glinianych nogach - siatkarze do listopada dostali tylko jedną pensję, a klub nie potrafił pozyskać sponsora na uregulowanie finansowych zaległości.
W czwartek kontrakt z klubem za porozumieniem stron rozwiązał Bartosz Kurek. Za nim poszli Nicholas Hoag, Aleksander Maziarz oraz Lukas Tichacek, którzy nie wystąpili tego dnia w meczu Stoczni z Treflem (szczecinianie przegrali 0:3).
W piątek media obiegła informacja, że klub opuścili kolejni gracze i dyrektor sportowy zespołu, czyli Matej Kazijski, Asparuch Asparuchow oraz Radostin Stojczew. To oznacza, że na ten moment w składzie zostało tylko 8 zawodników - Bartłomiej Kluth, Simon Van de Voorde, Janusz Gałązka, Marcin Wika, Łukasz Żygadło, Nicolas Rossard, Nikołaj Penczew i Adrian Mihułka. Ten ostatni ma prowadzić rozmowy z Asseco Resovią Rzeszów w obliczu kontuzji libero Mateusza Masłowskiego.
W sobotę o 20.30 zespół ze Szczecina planowo ma zagrać na wyjeździe z Chemikiem Bydgoszcz. Nie wiadomo czy spotkanie się odbędzie. Jeśli klub wycofa się teraz z rozgrywek, wtedy wszystkie jego mecze zostaną potraktowane jako walkower dla rywali. Jeżeli natomiast dotrwa do końca pierwszej rundy sezonu 2018/2019, wtedy walkower przypadnie przeciwnikom tylko w rundzie rewanżowej.
Sezon 2017/2018 Stocznia Szczecin, grająca wcześniej pod szyldem Espadonu, skończyła na 12. miejscu w tabeli. Trenerem przez ostatnie lata był asystent Vitala Heynena w polskiej kadrze, Michał Mieszko Gogol.
Stocznia Szczecin ma coraz większe problemy finansowe. W czwartek kontrakt z klubem rozwiązał Bartosz Kurek, a na mecz z Treflem nie wyszli Hoag, Maziarz i Tichacek, którzy poszli w jego ślady. Jak taki obrót spraw odbije się na PlusLidze i czy Polska Liga Siatkówki zrobiła coś, by zapobiec podobnym problemom w przyszłości?