Siatkówka. Problemy finansowe Stoczni Szczecin są rozdmuchane? Władze klubu dementują

Czy Stocznia Szczecin ma problemy finansowe? Od kilku dni to pytanie elektryzuje całą siatkarską społeczność. Klub wydał oświadczenie w tej sprawie.

W ostatnim czasie wiele mówiło się o Stoczni Szczecin. Klub w letnim okienku transferowym pozyskał wielu znanych graczy m.in. Bartosza Kurka, Łukasza Żygadło, Mateja Kazijskiego czy Simona Van de Voorde, a co za tym idzie – wzbudził zainteresowanie mediów i zaczęto o nim mówić w kontekście możliwego medalu PlusLigi.

Choć początek sezonu nie ułożył się najlepiej dla „gwiazdozbioru” ze Szczecina (falstart w meczu z Treflem Gdańsk we własnej hali – awaria światła, porażka z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3), to drużyna odbiła się od dna tabeli dzięki zwycięstwom 3:0 z Jastrzębskim Węglem i Asseco Resovią Rzeszów. Teraz znajduje się na 6. miejscu w PlusLidze, jednak nie jest o niej głośno wyłącznie z powodu wyników.

Wielki projekt, wielki problem?

- W Szczecinie grają bardzo doświadczeni zawodnicy, którzy potrzebują pieniędzy. Było kilka spotkań, siatkarze są jeszcze cierpliwi. Mam nadzieję, że wszystkie zapowiedzi zostaną spełnione. Stocznia płynie i oby tak było dalej – powiedział w programie „Prawda Siatki” dziennikarz Polsatu Sport, Jerzy Mielewski. - Na rynku pojawiają się informacje, że kluby wyrażają zainteresowanie siatkarzami Stoczni. Rosjanie chcą Bartosza Kurka, bo jest w "kozackiej" formie – skomentował.

Te słowa wzbudziły spore poruszenie w siatkarskim środowisku. Dziennikarze Polsatu Sport jednoznacznie zasugerowali, że siatkarze Stoczni nadal czekają na wypłaty, i że szczeciński okręt wcale nie jest tak płynny finansowo, jak zakładano.

Jeszcze w rozgrywkach 2017/2018 klub ze Szczecina występował pod nazwą „Espadon”. Kiedy sponsorem tytularnym została Stocznia, wiadomo było, że zespół czekają duże zmiany. Mierzył się wtedy ze sporymi problemami związanymi z wypłatami dla zawodników. Nasze źródło potwierdziło, że ostatnie zaległości względem poprzednich rozgrywek zostały uregulowane w sierpniu. Były to dotychczas jedyne kłopoty klubu, o których mówiło się w kuluarach.

Klub odcina się od pogłosek

We wtorek władze Stoczni Szczecin opublikowały oficjalne oświadczenie, wyjaśniające obecną sytuację zespołu i pojawiające się w ostatnich dniach pogłoski o zadłużeniu klubu względem graczy.

- Z ogromnym zaskoczeniem odebraliśmy pojawiające się i niestety powielane opinie oraz artykuły, związane z „sensacyjnymi” doniesieniami, dotyczącymi domniemanych problemów finansowych KPS Stocznia Szczecin S.A. Opublikowano je po drugim przekonującym zwycięstwie, odniesionym w trakcie trwającego sezonu, które potwierdziło ogromne możliwości drużyny, zamierzającej poważnie zmienić dotychczasowy, nienaruszalny przez lata układ sił w Plus Lidze. Wszystko na oczach tysięcy kibiców w Szczecinie i jeszcze większej widowni na antenie Polsatu Sport. Nie jest tajemnicą, że mecze Stoczni cieszą się ogromnym zainteresowaniem, a średnia widownia przed telewizorami sięga 170 tysięcy kibiców siatkówki. W tych okolicznościach nie możemy oprzeć się wrażeniu, że informacja pojawiła się w tym konkretnym momencie nieprzypadkowo.

Dlatego z całą mocą dementujemy informacje o kilkumiesięcznych zaległościach wobec siatkarzy i kadry trenerskiej. Powielanie tego typu negatywnych przekazów bez potwierdzenia ich u źródła pozostawiamy Państwa ocenie.

KPS Stocznia Szczecin S.A., mimo zdziwienia i zażenowania zaistniałą sytuacją, przygotowuje się normalnie do kolejnych ligowych wyzwań, sobotniego meczu w Lubinie i przede wszystkim pojedynku w Szczecinie z ONICO Warszawa. Na chwilę przed głównymi uroczystościami, związanymi z setną rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości chcemy, by było to wydarzenie wyjątkowe. Będzie to biało-czerwone widowisko zarówno na trybunach, jak i na parkiecie. Wbrew woli wielu zainteresowanych, stojących po ciemnej stronie, KPS Stocznia Szczecin S.A. żyje i trzyma się bardzo mocno – można przeczytać w komunikacie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.