Pięć setów w tym trzy grane na przewagi do dwóch punktów – w niedzielnym meczu pomiędzy Resovią Rzeszów a Skrą Bełchatów nie można było narzekać na brak emocji.
Pierwszą partię bełchatowianie rozpoczęli przy 70-procentowej dokładności przyjęcia i 52 procentach w ataku. To w połączeniu z 3 blokami i 3 asami serwisowymi pozwoliło zespołowi Roberto Piazzy pokonać poprawnie grających rzeszowian. Przeskok pomiędzy setami był więc ogromny. W kolejnym Skra uzyskała 30 procent w obu aspektach gry, co przy 25 procentach w przyjęciu i 56 w ataku gospodarzy dało Resovii zwycięstwo 25:15. Podział wygranych w następnych dwóch partiach doprowadził do tie-breaka, w którym od samego początku prowadzili bełchatowianie (15:10).
Najwięcej punktów w meczu zdobył Aleksander Śliwka (21 punktów, 46 procent skuteczności w przyjęciu, 45 w ataku, 2 bloki), a tuż za nim uplasował się Mariusz Wlazły (20 punktów, 42 procent w ofensywie, 2 bloki, 3 asy). Mimo wygranej słabo spisali się Milad Ebadipour i Nikołaj Penczew (kolejno 30 i 25 procent w ataku), a także libero Skry, Kacper Piechocki (35 procent w defensywie).
Skra awansowała na 2. pozycję w tabeli (42 punkty, tyle samo co ONICO Warszawa). Resovia z kolei jest czwarta – ma 36 punktów.
Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów 3:2 (23:25, 25:15, 26:24, 24:26, 10:15)