Ciąg dalszy afery w kadrze siatkarek. Trener, który miał romans z zawodniczką, zrezygnował

- Nie było takiej sytuacji, w której lekarz czy fizjoterapeuta zgłaszał niedyspozycję siatkarki, a ja zmuszałem ją do gry. Przy tym, co sam przeszedłem w życiu - usuwanie nowotworu, zator płucny, a w zeszłym roku operacja biodra - nie wiem kim musiałbym być, żeby nie mieć współczucia dla cierpiących siatkarek - twierdzi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Jacek Nawrocki, selekcjoner kobiecej reprezentacji siatkarek.

Od 7 do 12 stycznia polskie siatkarki zagrają w holenderskim Apeldoorn w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Tokio. Nie wiadomo w jakim składzie, bo liderki kadry zbuntowały się przeciw trenerowi Jackowi Nawrockiemu. W czwartek rano siatkarki wydały specjalne oświadczenie w tej sprawie.

- Akceptowanie przez trenera Nawrockiego nieprofesjonalnego zachowania jednego z członków sztabu (romans z jedną z zawodniczek). Dopuszczanie do niemoralnego zachowania, przy jednoczesnym braku reakcji ze strony trenera na zgłaszanie problemu przez zawodniczki - takie zarzuty padają w oficjalnym oświadczeniu siatkarek reprezentacji Polski.

Heynen: Żeby drużyna mnie posłuchała, potrzebuję kryzysu [WIDEO]

Zobacz wideo

Na reakcję Nawrockiego nie trzeba było długo czekać. Trener wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie niemal od razu po komunikacie zawodniczek. Z kolei we wtorek udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu".

- Nie ingeruję w prywatne sprawy siatkarek i członków sztabu. To są dorośli ludzie i jeśli nie ma to wpływu na ich pracę, nie mieszam się do tego. Zdaję sobie sprawę, że to trudna sytuacja dla wszystkich zainteresowanych. Zostało to już jednak załatwione i trener, o którym mowa, zrezygnował z pracy w kadrze - wyjaśnił Nawrocki w rozmowie z "PS".

I dodał: - Żaden wynik nie jest ważniejszy od zdrowia. Nie było takiej sytuacji, w której lekarz czy fizjoterapeuta zgłaszał niedyspozycję siatkarki, a ja zmuszałem ją do gry. Przy tym, co sam przeszedłem w życiu - usuwanie nowotworu, zator płucny, a w zeszłym roku operacja biodra, nie wiem kim musiałbym być, żeby nie mieć współczucia dla cierpiących siatkarek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.