Małgorzata Glinka: Moja afera z Niemczykiem była śmiechu warta. Zostało to niesamowicie wyolbrzymione. Na pewno zostałoby to między nami załatwione. Ale, niestety, osoby publiczne muszą zdawać sobie sprawę z tego, że wyciek może zaistnieć. Z perspektywy patrzę na to jako na wielką lekcję, że nie wszystko się układa jak powinno, że w sporcie mają znaczenie różne czynniki i że najlepiej jest to po prostu zaakceptować i skupić się na najważniejszym, na graniu. Niestety, są w sporcie układy na które sportowiec nie ma wpływu. Trzeba robić swoje i próbować się tym bawić, bo kariera to krótka historia. Szkoda jej na zawracanie sobie głowy bzdurami.
- Nie jestem w stanie ocenić czy strony mogą się dogadać. Tu jest duża rola związku, żeby pomóc reprezentacji, żeby tak działać, by atmosfera w kadrze znów była dobra.
- PZPS w ogóle bardzo mocno stoi po stronie tego trenera. On już pracuje pięć sezonów. W historii męskiej siatkówki to chyba nikt nigdy tak długo nie był trenerem. Uważam, że kiedyś muszą przyjść takie rzeczy jak zmęczenie materiału po kilku latach.
Heynen: Żeby drużyna mnie posłuchała, potrzebuję kryzysu [WIDEO]
- Ale przecież zła atmosfera nie zrobiła się teraz, tylko tworzyła się miesiącami. Nie jestem w drużynie, nie będę się wymądrzać, ale dziewczyny grające w kadrze powinny powiedzieć więcej o problemach tej kadry.
- Aż dziewięć? Dużo. Jeszcze oświadczenia nie widziałam. Co tam jest?
- O rety.
- Obrażanie w dużych emocjach się zdarza, to w sporcie, niestety, normalne. Generalnie nie chcę nikogo bronić, nie chcę stawać po żadnej stronie. Ale sprawa jest delikatna i zawodniczki, trener oraz PZPS powinny ją rozwiązać. Największą rolę do odegrania ma tu związek.
- Oby tylko teraz trener Nawrocki się nie wypowiedział. Niech sobie teraz sytuację jakoś poukłada drużyna, niech już nikt nic nie mówi w mediach, bo zrobi się tylko gorzej. Ja reprezentacji życzę jak najlepiej i wiem, że wszystko jest do wyjaśnienia. Tylko trzeba przestać mówić coś tylko po to, żeby coś powiedzieć.
- O czym my mówimy? Jeżeli dziewczyny z reprezentacji miałyby mieć problem z tym, że Magda się rozwinęła i bardzo pomaga drużynie, to byłoby to wieśniactwo. To byłby poziom zeroprofesjonalny. Nie może być pretensji o to, że ktoś jest lepszy i gra. Sport weryfikuje, po prostu.