Polacy nie potrafili postawić się Słoweńcom. Rywale grali znakomicie. Zagramy o trzecie miejsce

Polscy siatkarze nie zagrają w finale mistrzostw Europy. Mistrzowie świata przegrali w półfinale ze Słowenią 1:3 (23:25, 26:24, 22:25, 23:25).
Zobacz wideo

Dobry początek seta, a zły koniec

Pierwszy set zaczął się bardzo dobrze dla polskich zawodników. Słoweńcy wyszli na mecz stremowani i przegrywali początkowo 4:9. Ale Polacy zamiast pójść za ciosem - stanęli, tracąc pięć piłek z rzędu. Od tego momentu gra się wyrównała, ale Polacy nadal potrafili wypracować małą przewagę (15:12). Dobrze atakowali Wilfredo Leon i Michał Kubiak. 

Końcówka pierwszej partii przebiegła jednak zupełnie nie po myśli Polaków. Były też kontrowersje w sędziowaniu, gdy Polacy mogli wyjść na prowadzenie 21:17. Zgłosili wtedy sędziemu, że rywale zagrali cztery odbicia. Ale sędzia uznał inaczej. Przewaga stopniała do dwóch punktów, Vital Heynen i nasi siatkarze protestowali, ale nic to nie dało. Chwilę później po kilku polskich błędach Słoweńcy doprowadzili do remisu. Seta wygrali ostatecznie oni, 25:23, bo w końcówce w ataku zupełnie zawiódł Leon.

Wyrwaliśmy Słoweńcom seta

W drugim secie Polska dalej nie grała dobrze. Słoweńcy atakowali skutecznie, a Polacy mieli problemy w obronie. Ich serwis też nie robił na rywalach zbytniego wrażenia (14:16). Nie szło, ale mistrzowie świata starali się przynajmniej trzymać rywali punkt za punkt, by ich przewaga nie rosła (17:19). Słoweńcy grali cierpliwie i dostali w nagrodę piłkę setową (24:23). Biało-czerwoni obudzili się w bloku, dzięki czemu wyrównali stan seta na 24:24. Po chwil Michał Bieniek puścił asa, Dawid Konarski zablokował Klemena Cebulja i siatkarze Heynena wyrwali Słoweńcom seta (26:24). Ale doprowadzenie do remisu w setach nie okazało się żadnym przełomem w tym meczu. Choć sam początek trzeciego seta zapowiadał coś innego. 

Polacy nie dali rady dogonić rywali

Polacy zaczęli tego seta dobrze, bo obudził się Leon. Wyszli na prowadzenie 6:4. Niestety chwilę później Słoweńcy wrócili do lepszej gry (8:10). Skutecznie atakował Cebulj, Polacy słabo bronili (10:14). Na boisku pojawili się Karol Kłos i Aleksander Śliwka. Ten drugi pociągnął na pewien moment grę (17:19). Po chwili Bieniek znów obudził się w zagrywce (21:23 ) i wróciła wiara, że mistrzowie odrobią wszelkie straty. To się jednak nie stało. Słoweńcy grali bardzo pewnie w ataku i skończyli seta przy stanie 25:22.

Rywale grali znakomicie

Czwarty set był bardzo wyrównany (7:7). Polacy walczyli zaciekle o zbudowanie przewagi, a Leon punktował w ataku (11:9). Słoweńcy nie schodzili jednak z wysokiego poziomu gry (19:19) i o wszystkim zadecydowała końcówka partii. To rywale byli w niej mocniejsi psychicznie, przejęli inicjatywę, Polacy stracili kontrolę nad tym setem w kluczowym momencie. Gospodarze triumfowali 25:23. Polska przegrała z drużyną nie tylko charakterną, ale też prezentującą bardzo dobrą siatkówkę. I niewygodną dla Polaków, o czym wiadomo z innych ważnych turniejów w ostatnich latach. Polacy zagrali słabiej niż zwykle, rywale nie ułatwili zadania. W sobotę Polacy zmierzą się w meczu o brąz z Francją lub Serbią (drugi półfinał w piątek o 21:00).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.